sobota, 17 października 2015

Pamiętnik Ludmiły #2 - "Będę tęsknić"



*Ludmila*
 - Gratuluję! - Natalia rzuciła mi się na szyję i zaczęła skakać, a ja razem z nią. Po chwili dołączył się do nas Ty i zaczął nas naśladować. Muszę przyznać, że wyglądało to zabawnie.
 - Gratulacje kochana. - przytulił mnie do siebie. - Będę tęsknić.
 - Hola, hola. - przerwałam mu. - Jeszcze nie wyjeżdżam.
 - Wiem, ale i tak już tęsknię. - powiedział i złapał mnie za ręce.  Poczułam jak się rumienię.
 - Przepraszam, że przeszkadzam..... - odezwała się Naty. - Jakbyście nie zauważyli to ja też tu jestem.
Zaczęliśmy się śmiać, ale podszedł do nas dyrektor.
 - Dzień dobry Ludmila.
 - Dzień dobry. Coś się stało.
 - Możemy porozmawiać u mnie w gabinecie na osobności? - zapytał.
 - Oczywiście. - odpowiedziałam i ruszyliśmy do gabinetu. Usiadłam na krześle i czekałam na to, co pan dyrektor a mi do powiedzenia.
 - Chciałem omówić z Tobą wyjazd do Włoch.
 - Zamieniam się w słuch.
 - Zamieszkasz u rodziny Ca... Cau.... Cauvig... Cauviglia. Do końca roku będziesz uczęszczać do szkoły we Włoszech. - czytał wszystko z kartki. - Francesca to dziewczyna w Twoim wieku i pomoże Ci z Językiem Włoski. Federico to jej brat i jest od Ciebie o rok starszy. Mam nadzieję, że się polubicie.
 - Ja też mam nadzieję, że mnie polubią. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
 - Teraz idź do domu i przygotuj się do wyjazdu. Tu masz bilet. - podał mi kopertę. - Jutro nie musisz przychodzić na zajęcia.
 - Dziękuję bardzo. Do widzenia. - wyszłam z gabinetu i ruszyłam w stronę domu. Po paru minutach byłam na miejscu. Weszłam do domu i pierwsze co zrobiłam to poszłam do kuchni i przygotowałam sobie coś do jedzenia. Po posiłku umyłam naczynie i poszłam do mojego pokoju i wyjęłam walizkę z szafy. Jadę tam na całe dziesięć miesięcy i muszę spakować wszystkie moje ubrania. Nie miałam tego zbyt dużo i duża walizka była do połowy pusta. Wyjęłam ze szkatułki moje oszczędności i ruszyłam do galerii. Nie wiem jak sobie poradzę bez Natalii. To w końcu Ona zawsze mi doradzała. Dobra, tym razem muszę sobie sama poradzić. Spędziłam tak około trzech godzin i wróciłam do domu cała obładowana. Kupiłam jakieś 15 sukienek, 10 koszulek, 5 par spodni, 13 par krótkich spodenek i 4 pary butów. Muszę przyznać, że trochę przesadziłam, bo teraz nie mieszczę się w walizce. Postanowiłam zadzwonić do Natalii. Powinna już skończyć zajęcia. Nie myliłam się. Odebrała po trzech sygnałach.
 - Naty błagam Cię pomóż mi! - powiedziałam, gdy tylko odebrała,
 - Jestem pod twoim domem. Otwórz. - rozłączyła się. Zbiegłam ze schodów i jak najszybciej otworzyłam drzwi.
 - Jak się cieszę, że jesteś! - przytuliłam ją.
 - Nie mieszczę się do jednej walizki. Proszę Cię pomóż mi.
 - Ok to chodź. - złapała mnie za rękę i razem pobiegłyśmy do mojego pokoju.


.................................................
Hej ^^
W końcu pojawił się "rozdział".
Tak szczerze to "Coś" na górze
mi się nie podoba. :(
Oceńcie w komentarzu, czy
Wam się podoba ♥

Komentujesz = motywujesz = kolejny rozdział ♥♥

3 komentarze:

  1. JEST:
    MEGA
    CUDO
    WSPANIAŁY
    Ale zbyt krótki pisz dłuższe :) ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dłuższe?
      Zdaje mi się, że wolicie więcej rozdziałów niż jeden, w którym ma się wszystko wydarzyć ❤
      Buziaki ❤

      Usuń
  2. Fajny rozdziałek :3. Czekam na next :D.

    OdpowiedzUsuń