poniedziałek, 25 stycznia 2016

Pamiętnik Ludmiły #16 ~ "To coś Ci zrobię."


*Federico*
Wróciliśmy do domu nad ranem w bardzo dobrych humorach. Ludmiła postanowiła "udawać", że ta cała sytuacja nie miała miejsca. Wiem, że jest jej trudno, ale stara się być silna. Dzisiaj jest sobota. Dziewczyny chcą iść na zakupy... Jak One mogą mieć jeszcze energie? Tańczyliśmy praktycznie całą noc. Nigdy nie zrozumiem dziewczyn. Poszedłem do kuchni, aby zaparzyć nam kawę. Gdy czarna ciesz była już gotowa poszedłem do łazienki się ogarnąć. Jak dobrze, że mamy dużo łazienek w domu... Po drodze zgarnąłem ubrania do przebrania. Wszystko zajęło mi piętnaście minut. Zszedłem na dół. Dziewczyny były w trakcie picia kawy.
- No... - zaczęła moja siostra. - W końcu jesteś. Dłużej się nie dało?
- A wy jak siedziałyście półtorej godziny to ja nic nie mówię. - pisnąłem z oburzeniem. Fran i Lu wybuchnęły śmiechem, a ja udałem obrażonego. Blondynka widząc to podeszła do mnie i wpiła się w moje usta. Bez zastanowienia  oddałem pocałunek.
 - Hm hm. - Francesca dała o sobie znać. Niechętnie osunęliśmy się od siebie.
 - No to ten no yyy.... - Luśka zaczęła się jąkać. - Idziemy?
 - Jasne. - dziewczyny chwyciły swoje torebki, a ja złapałem Argentynkę za rękę. Po godzinie drogi pieszo doszliśmy do galerii. Nigdy więcej nie idę z nimi na żadne zakupy! Czy ja tego nie mówiłem ostatnim razem? Może... Znając życie i tak mnie zmuszą do pójścia... Jak zawsze nie mam nic do gadania. A zwłaszcza jak chodziliśmy po sklepach.  Weszliśmy do pierwszego sklepu odzieżowego. Dziewczyny poszły na dział damski, a ja poszedłem na dział męski.


*Ludmiła*
Dzisiaj nie robię dużych zakupów. Wybrałam sobie dwie sukienki i jedną parę spodni. Francesca można powiedzieć, że wykupiła pół sklepu. Federico z resztą też. Właśnie kasjerka zaczęła kasować moje zakupy, a ja zaczęłam szukać portfela. Nigdzie nie mogłam go znaleźć.
 - Sto osiemdziesiąt euro. - akurat w tym momencie podeszła Fran razem ze swoim bratem.
 - Przepraszam, ale jednak nie wezmę tych rzeczy. - powiedziałam i spojrzałam na panią za blatem. Widziałam, że nie jest zadowolona z tego powodu.
 - Lu, dlaczego ich nie bierzesz? - zapytał zdezorientowany Feder.
 - Nie wzięłam portfela z domu i nie mam jak zapłacić.
 - A ile?
 - Sto osiemdziesiąt. - odpowiedziałam, a Fede wyjął portfel i zapłacił za mnie. (Zabije go). Wziął zapakowane ubrania i podał mi je. - Mogę widzieć, dlaczego to zrobiłeś?
 - Ponieważ ślicznie w tych rzeczach wyglądasz. - pocałował mnie w policzek.
 - Ale to i tak nie zmienia fakty, że Ci te pieniądze zwrócę. - jak ja kocham się z nim droczyć.
 - Lu nie musisz. - powiedział, jak już wyszliśmy z galerii.
 - Muszę. - powiedziałam z udawaną powagą. - Mieszkam u Ciebie, płacisz za moje zakupy, to muszę Ci coś oddać. I jeszcze raz za mnie zapłacisz to coś Ci zrobię.
Chłopak podniósł ręce z geście obronnym, a ja wybuchłam nieopanowanym śmiechem. Po paru minutach byliśmy już w domu. Najbardziej mnie zdziwiło, że drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka. W salonie zobaczyliśmy....

niedziela, 17 stycznia 2016

Pamiętnik Ludmiły #15 ~ "Ludmiła, abo teraz zejdziesz, albo sam po Ciebie przyjdę i zniosę tu na dół!"


Rozdział dedykuję Wercik ♥

~ Piątek ~
*Ludmiła*
W końcu piątek. Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy płakać. Dzisiaj jest bal. Mam przygotowaną sukienkę. Tylko... Tylko nie wiem, czy zaproszenie Federico jest aktualne. Jak na zawołanie Włoch wszedł do mojego pokoju, do którego wróciła z powrotem.
 - Możemy pogadać? - zapytał niepewny
 - Jasne. - odparłam, udając, że coś robię. Po chwili jednak spojrzałam na niego.
 - Z kim idziesz na dzisiejszy bal? - posmutniałam.
 - Myślałam, że z Tobą. - patrzyłam nu w oczy. - W końcu mnie zaprosiłeś.
 - Myślałem, że po tym wszystkim nie będziesz chciała ze mną iść. - w jego głosie było słychać.... Radość? Podszedł do mnie, o czym mocno mnie przytulił i okręcił wokół własnej osi. Zaczęłam się śmiać. Po paru minutach odstawił mnie na ziemię.
 - Pomyliłeś się. - posłałam mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił. On się tak ślicznie uśmiecha.... Lu! Ogarnij się! On nigdy nie będzie Twój! (Od aut.: Kogo ja chcę oszukać?)
 - Dzisiaj mamy dzień wolny od szkoły. - powiedział zmierzając w kierunku drzwi. - Bal rozpoczyna się o piętnastej, a mamy siódmą. Masz osiem godzin na przygotowania. Zacznij teraz, bo znając Was, dziewczyny to dwa dni, by Wam nie starczyły.
 - Haha. Bardzo śmieszne. - udałam obrażoną i odwróciłam się tyłem do Federa . Włoch podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać. Starałam się być twarda, ale mi nie wyszło. Wybuchnęłam nieopanowanym śmiechem. - F...... F.... Fede...... b......b ...... b.....błgam..p ...prz....przesta.....ń....
 - Nie. -odpowiedział głupio się śmiejąc.
Próbowałam się wyrwać, ale na moje nieszczęście upadłam na łóżko, a Federico razem ze mną. Jednym słowem leżał na mnie. Ciągle się śmiałam, tak samo, jak On.
 - Błagam, zajdź ze mnie. - próbowałam go z siebie zepchnąć, ale mi nie udało.
 - Nie. Wygodna jesteś wiesz?
 - No proszę. - zrobiłam minę przybitego psa, a On ze mnie wstał i pociągnął mnie tak, że wstałam i bym się wywróciła, ale złapał mnie w talii i mocno przytulił. Odwzajemniłam uścisk mocniej wtulając się w umięśniony tors chłopaka.
 - Lu. - zaczął poważnym głosem. - Ja już dłużej nie mogę.
 - Ale o co chodzi? - spytałam odsuwając się od niego.
 - O tu jesteście. - do mojego pokoju weszła Fran. Okazało się, że z tym chłopakiem do niczego nie doszło... Wracając do rzeczywistości. Wypchała Federico z pokoju, co muszę przyznać wyglądało komicznie. - No to tak. Mamy tylko pięć godzin na przygotowania.
 - Co? - jakim cudem, skoro "przed chwilą" miałam jeszcze osiem godzin!? Szybko wbiegłam do mojej łazienki. Nalałam wody do wanny, zdjęłam ubrania i weszłam do wanny......


~ 4, 30 godziny później. ~
Do balu zostało trzydzieści minut. Bardzo się denerwuję. Z tego, co wiem, to Fede czeka na mnie w salonie. Boję się zejść. Mam na sobie piękną, różową sukienkę i pasujące do niej szpiki. Usłyszałam pukanie do drzwi.
 - Proszę. - powiedziałam cicho i niepewnie, Po sekundzie drzwi się otworzyły, a do środka weszła szeroko uśmiechnięta Francesca.
 - Hej. Przyszłam po Ciebie. - chyba zobaczyła moją zmartwioną minę. - Co jest?
 - Denerwuję się. - przyznałam się bez bicia.
 - Nie masz czym........ - chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej Federico, wołający nas, a raczej mnie z dołu.
 - Ludmiła, abo teraz zejdziesz, albo sam po Ciebie przyjdę i zniosę tu na dół! - w jego głosie nie wyczuwałam ani nutki żartu.
 - Słyszysz! - Fran też przybrała "poważną" minę. - Chodź ze mną, albo go zawołam.
 - Ale......- chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam.
 - Fedeee....... - zaczęła Włoszka. - Ona nie chce iść!
 - Już idę.. - usłyszałam jak Włoch ruszył po schodach na górę. Ciekawe jak On wygląda..... Po sekundzie znalazł się w drzwiach mojego pokoju. - Ludmiła masz ostatnią szansę, aby zejść na dół, a tak ogólnie to ślicznie wyglądasz. To idziesz?
 - No... Dobra. - zabrałam torebkę pasującą kolorystycznie do mojego ubioru i wyszłam jako pierwsza, a za mną podążyła Francesca. Zeszliśmy na dół po schodach, a tam na Francesce czekał tan chłopak, z którym była parę dni temu.
 - No w końcu jesteście. - posłał nam ciepły uśmiech, a Fran się do niego przytuliła. - Tak ogólnie to jestem Marco, a Ty to pewnie Ludmiła?
 - Tak. - uśmiechnęłam się szeroko. - Miło Cię poznać.
 - Dobra! - Fede się odezwał. - Poznacie się bardziej na balu, a teraz możemy już iść?
 - Jasne. - odpowiedzieliśmy razem, jednym chórem. - Telepatia? - znowu. Zaczęliśmy się śmiać, a Federico patrzył na nas jak na debili. Po paru sekundach już siedzieliśmy już w aucie.


~ W trakcie balu~
Bawię się w najlepsze! Cały czas tańczę z Federico. Muszę przyznać, że głowa mnie już boli. Postanowiłam, że pójdę się przewietrzyć. Powiadomiła Federico, który powiedział, że za dziesięć minut do mnie dołączy. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam z budynku. Usiadłam na ławce, która znajdowała się pod drzewem. Zamknęłam na chwilę oczy, ale szybko tego pożałowałam, ponieważ ktoś przystawił mi coś zimnego i ostrego do szyi. Otworzyłam oczy i przed sobą zobaczyłam Felipe i Marco. Bardzo się bałam. Nagle ten, co mnie trzymał oddał mnie w ręce Marco'a. Tego się nie spodziewałam.
 - Tomas? - zapytałam cicho. - Dlaczego mi to robisz?
 - Nie pamiętasz, dlaczego zerwaliśmy? - zapytał i podszedł do mnie bliżej. - Nie chciałaś się ze mną przespać. Dlatego zrobimy to teraz.
 - Zostawcie mnie! - próbowałam się wyrwać, ale mi się nie udało.
 - Chciałabyś. - głupio się uśmiechnął. Zaciągnęli mnie w tył szkoły. Felipe i Marco gdzieś poszli, a ja zostałam z Hiszpanem sam na sam. Przyszpilił mnie do zimnej ściany i brutalnie wpił się w moje usta. Nie oddawałam pocałunku. Pragnęłam, aby Federico przyszedł. Tomas zaczął szukać rękami mojego zamka od sukienki. Rozpiął ją i zsunął ze mnie. Zostałam w samej bieliźnie. Walczyłam ile tylko miałam sił, jednak na marne. Gdy zajął się swoim rozporkiem ktoś go popchnął. Nie myliłam się. Był to mój kochany Federico. Szybko założyłam sukienkę i schowałam twarz w ręce zsuwając się po ścianie w dół. Płakałam. Kątem oka patrzyłam na akcję, która działa się obok mnie. Tomas leżał cały zakrwawiony, a Fede go bił. Po chwili skończył i podszedł do mnie. Wziął mnie na ręce i zaniósł na TĄ samą ławkę. 
 - Zrobili Ci coś? - zapytał i spojrzał mi głęboko w oczy. Widziałam w jego głębokich jak ocean tęczówkach troskę.
 - Uratowałeś mnie. - przytuliłam się do niego. - Dziękuję i przepraszam.
 - Za co? - chyba nie wiedział o co chodzi.
 - Za to, że Cię okłamałam wtedy w parku. - wstałam i chciałam odejść, jednak chwycił mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
 - Czyli jednak ten pocałunek coś dla Ciebie znaczył? - zapytał z troską w głosie.
 - Nawet nie wiesz jak dużo. - spuściłam głowę na dół. Ten jednak mi na to nie pozwolił podnosząc mój podbródek ku górze.
 - Nigdy nie zniżaj swojej głowy nikomu. Twoja korona nie może upaść, moja księżniczko. - po tych słowach wiedziałam, że naprawdę zakochałam się w Federico. Nasze Twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Po chwili poczułam ciepłe wargo Federico na moich. Bez zastanowienia oddałam pocałunek. Odsunęliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.
 - Kocham Cię. - wyznałam i wtuliłam się w umięśniony tors chłopaka. Czekając na jego dalszą reakcję.
 - Ja Ciebie też. - odsunął mnie od siebie i uklękną przede mną i złapał mnie za ręce. - Ludmiło Ferro, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
 - Tak! - pisnęłam i rzuciłam się mojemu chłopakowi na szyję i czule go pocałowałam. Oddał ten pocałunek, jeszcze bardziej go pogłębiając. Po pięciu minutach wróciliśmy na salę.

wtorek, 12 stycznia 2016

Pamiętnik Ludmiły #14 ~ "Wiesz Federico zakochałam się w Tobie..."


*Federico*
Chwilę stałem jak sparaliżowany, jednak szybko pobiegłem za nią. W biegła do hotelu, a ja razem za nią. Na szczęście mnie nie widziała. Chciałem się dowiedzieć, który ma pokój, ale nie chcieli mi w recepcji powiedzieć. Po półtorej godziny użerania się ze mną powiedzieli mi w końcu pod jakim numerem mieszka moja Luśka. Haha ma się talent do przekonywania ludzi. Udałem się pod pokój blondynki i cicho zapukałem. - Nic. Spróbowałem ponownie. Tym razem mocniej. - Nic. Nacisnąłem klamkę. Drzwi okazały się być zamknięte. Zauważyłem, że zamek jest taki sam jak u mnie, więc wyjąłem klucze i bez problemu od kluczyłem drzwi. Na łóżku spała cała zapłakana Ludmiła. Zawołałem Leona, który stał przed drzwiami. (Taa... Nie ma to jak zgarnąć kogoś pod hotelem.)
 - Spakuj jej walizki, a ja ją zaniosę do samochodu. - powiedziałem. - Daj kluczyki.
Podał mi kluczyki. Wziąłem Ludmiłę na ręce i wyszedłem z pokoju. Była taka lekka. W rejestracji patrzyli na mnie jak na debila. Jak dobrze, że mnie tam nie znają.... Wyszedłem z budynku i usiadłem z Lu z tyłu kładąc ją tak, aby leżała na moich kolanach. Po chwili przyszedł Leon z walizkami. Usiadł na miejscu kierowcy i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Jechaliśmy w ciszy. Po paru minutach dotarliśmy na miejsce. Leon pomógł mi zanieść walizki Lu do mojego pokoju, a ja sam zaniosłem tam blondynkę. Pożegnałem się z Leonem i udałem się pod pod prysznic. Po piętnastu minutach wyszedłem gotowy do snu. Zakluczyłem drzwi i schowałem klucz na szafę. Położyłem się obok Ludmi. Wpatrywałem się w jej śliczną, niewinną twarz, Położyłem sobie jej głowę na klatce piersiowej i po chwili zasnąłem.


~ Rano ~
*Ludmiła*
Nie wiem, co się stało? Umarłam? Nie. To niemożliwe. Powoli zaczynam wybudzać się z tego pięknego stanu, który mógłby trwać wiecznie. Poczułam, że leżę na czymś dziwnym, a zarazem wygodnym. Niepewnie otworzyłam oczy. Zobaczyłam, że spałam w objęciach Federico. Spojrzałam na jego śliczną, śpiącą twarz. Jeszcze był bez koszulki. Muszę przyznać, że jest bardzo umięśniony. Muszę się ogarnąć. W końcu On myśli...... Nie wiem, co myśli. Wstałam i chciałam wyjść z pokoju, jednak Włoch złapał mnie za nadgarstek i pociągnął tak, że powróciłam do poprzedniej czynności. Niepewnie położyłam rękę na jego klatce i spojrzałam mu w oczy. objął mnie ramieniem i mocno przytulił do siebie, a ja się w niego wtuliłam. Jak ja go mogłam tak okłamać? Może lepiej by było jakbym wróciła? Nikt by wtedy nie cierpiał. 
 - Lu, dlaczego uciekłaś? - podniósł się do pozycji siedzącej, a ja razem z nim. I co ja mam teraz powiedzieć? Wiesz Federico zakochałam się w Tobie i boję Ci się to wyznać? Taa zrobię z siebie jeszcze większą idiotkę niż jestem. 
 - Nie ważne. - powiedziałam bardzo cicho, mając nadzieję, że tego nie usłyszał. Jednak się pomyliłam.
 - Jak to nie ważne? - oburzył się. - Ludmiła, proszę powiedz mi!
Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się. Pod wpływem emocji wtuliłam się w jego umięśnioną klakę. On tylko pogłębił. Czułam się tak bezpiecznie. Jak prawdziwa księżniczka. Mogłabym tak wiecznie. Odsunęłam się od Federico. Wstałam, otworzyłam walizkę i wybrałam świeże ubrania i udałam się do łazienki Federa.


niedziela, 10 stycznia 2016

Pamiętnik Ludmiły #13 ~ "Wiem, że mnie okłamałaś."


*Federico*
Właśnie teraz sobie uświadomiłem co ja najlepszego zrobiłem. Jestem idiotom. Jak ja ją mogłem tak potraktować? Może uda mi się ją przekonać, aby została? Porozmawiam z nią jutro w szkole. Mam nadzieję, że mi wybaczy. Porozmawiam z Fran. Może Ona wie, gdzie teraz jest Ludmiła. Poszedłem pod pokój mojej siostry i usłyszałem, że z kimś rozmawia. Chciałem podsłuchać o czym rozmawia, ale przez przypadek strąciłem doniczkę, która spadła na podłogę i się rozbiła.
 - Muszę kończyć, bo Fede podsłuchuje. Nie gniewaj się na niego. Do zobaczenia jutro w szkole. -  rozłączyła się i otworzyła drzwi.
 - Rozmawiałaś z Lu? - zapytałem bez chwili namysłu.
 - Tak. - odpowiedziała i skrzyżowała ręce na piersiach. - Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś?
 - Tak wiem, jestem idiotom. - chciałem, aby odpuściła sobie kazanie. - Powiedz mi lepiej co z nią?
 - Powiem tylko, że nie będzie tutaj mieszkać, ale będzie chodzić do nas do szkoły. - ulżyło mi.
 - To gdzie teraz będzie?
 - W hotelu.
 - Ok. - posmutniałem. - Dzięki za informację.
Wyszedłem z pokoju mojej siostry i udałem się pod prysznic. Zajęło mi to 15 minut. Wyszedłem i położyłem się do łóżka. Moja poduszka nadal pachniała perfumami blondynki, ponieważ spała u mnie poprzedniej nocy, kiedy wszytko było dobrze.... Przytuliłem poduszkę do siebie i zasnąłem.


*Ludmiła*
Obudziłam się rano. Wstałam i poszłam do łazienki, aby wykonać poranne czynności. Zajęło mi to pół godziny. Spakowałam jeszcze potrzebne materiały i wyszłam z mojego pokoju hotelowego. Zakluczyłam drzwi i schowałam je do torby. Jak dobrze, że nie muszę dźwigać książek. Wyszłam z hotelu i udałam się w stronę szkoły. Droga zajęła mi trochę czasu. Weszłam do budynku pięć minut przed dzwonkiem. Ku mojemu zdziwieniu nikt się na mnie nie patrzył. Ulżyło mi. Ruszyłam w stronę szafek. Przy mojej stał nie kto inny jak Felipe. Bałam się, ale w końcu musiałam wziąć książki z szafki. Podeszłam bardzo pewnie. Udawałam, że go nie widzę, co najwyraźniej go zdenerwowało. Zamkną moją szafkę i popchnął mnie tak, że uderzyłam plecami o pozostałe szafki. Ból momentalnie przeszedł, przez moje ciało. Bałam się. Spojrzałam niepewnie na jego twarz. Zamachnął się i mnie uderzył. Już miał to zrobić jeszcze raz, ale ktoś mu w tym przerwał. Był to Federico. Ucieszyłam się na jego widok. Włoch stanął przede mną, i uderzył blondyna z całej siły w nos. Czerwona ciecz zaczęła się sączyć z jego nosa, a On sam osunął się na ziemię. Złapał się za bolące miejsce, wstał i ruszył w stronę gabinetu pielęgniarki. Zostałam sam na sam z Fede. Odwrócił się w moją stronę i przytulił mnie mocno do siebie. Co się z nim stało? To nie jest ten sam chłopak co wczoraj. Po tym jak go okłamałam On mnie przytula. Odwzajemniłam ten gest pomimo, że bardzo bolały mnie plecy i policzek. Po chwili odsunął się ode mnie i dotknął mój czerwony od uderzenia policzek.
 - Lu... - zaczął. - Wróć do domu........
 - Nie. - przerwałam mu. - Do końca tego miesiąca mieszkam w hotelu. Później wracam do Buenos Aires.
 - Nie możesz. - złapał mnie za ręce.
 - Dlaczego nie? Nic mnie tu nie trzyma.
 - Nie pozwolę, abyś zmarnowała taką szansę. - tą piękną chwile przerwał dzwonek. Wyrwałam się z objęć Federico. Zabrałam odpowiednią książkę i udałam się na lekcje.

~ Po zajęciach ~

Właśnie miałam wychodzić z budynku szkoły, gdy ktoś złapał mnie za ramię. Był to nie kto inny jak Felipe. No błagam!
 - Myślisz, że tak łatwo ode mnie uciekniesz? - obok niego zjawili się jego "przyjaciele" - Nawet nie wiesz w jakim błędzie jesteś.
Już miał mnie uderzyć, ale ktoś znowu złapał go za rękę. Był to Fede. Znowu mi pomaga.
 - Może zmierzysz się z kimś w swoim wieku i nie słabszym od siebie. - Federico go popchnął, a znajomi chłopaka przyglądali się całej akcji. - Odwal się od niej.
Federica złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Wyszliśmy z tej potwornej szkoły. Na moje nie szczęście dom Włocha i hotel, w którym aktualnie mieszkam znajduje się w dwóch różnych kierunkach.
 - Fede, dzięki. - posłałam mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił.
 - Nie masz za co. - odwróciłam się. Chciałam odejść, jednak mnie zatrzymał. - Wiem, że mnie okłamałaś.
 - K... Kiedy? - zaczęłam się jąkać. Kurde! Akurat w takim momencie?
 - Wczoraj w parku. - zaczął szukać czegoś w kieszeni. Po chwili wyjął znajomy mi papier. To był mój próbny wpis do pamiętnika. Piszę tak, aby później nie zrobić błędu.. Szybko wyrwałam mu kartkę i zaczęłam wertować to, co napisałam. Spojrzałam ostatni raz na niego i pobiegłam w stronę mojego hotelu. Słyszałam jak wołał za mną, jednak nie zwracałam na to uwagi. Po paru minutach byłam w hotelu. Szybko wbiegłam do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Opadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Po paru godzinach szlochu zasnęłam.


niedziela, 3 stycznia 2016

Pamiętnik Ludmiły #12 ~ Widzisz co narobiłeś?!



*Ludmiła*
Odwróciłam się i zobaczyłam jego...
 - Fede czego chcesz?
 - Przyszedłem wyjaśnić całą sytuację.
 - Nie ma co wyjaśniać. Wygłupiłam się i tyle. 
 - I tyle? Nazywasz tak nasz pierwszy pocałunek?
 - Fede oprzytomniej w końcu! To nie był pocałunek. 
 - Dlaczego wszystko od razu skreślasz?
 - Bo my nie możemy być razem!
 - Dlaczego? Ja chcę z Tobą być! 
 - Ale ja nie chcę z Tobą!!
 - Co? 
 - To co słyszałeś. Po prostu. Podoba mi się ktoś inny, ja nawet Cię nie lubię!
 - Serio? Jakoś nie okazywałaś tego przez ostatnie dni.
 - Wiesz co to jest gra aktorska?
 - Wiem.
 - No właśnie. Ludmiła odchodzi! - odeszłam parę kroków od chłopaka. No pięknie się wkopałam.. Tak na prawdę strasznie mi się podoba, ale nie możemy być razem. Przynajmniej nie teraz. Musiałam coś wymyślić i wyszło na to, że go nie nawidze... Tylko jak teraz udawać? Zauważyłam, że stoję w miejscu. Otrząsnęłam się i poszłam dalej.. 
Wróciłam do domu, a tam zastałam Francescę całującą się z jakimś chłopakiem. 
 - Yyy... Przeszkadzam?
 - Nie. - powiedziała brunetka po oderwaniu się od chłopaka. 
 - Mhmm.. Jasne.. To ja idę do siebie. Bawcie się dobrze, ale nie za głośno, bo ludzie idą spać. - uśmiechnęłam się i posłałam brunetce ciepły uśmiech, co odwzajemniła i znów przyssała się do przystojnego chłopaka. Zamknęłam się na klucz w pokoju i kontynuowałam czytanie mojej ulubionej książki. Minęło z 15 minut, a za ścianą słyszałam piski i jęki.. Jezu co tam się działo. No to Francesca zaszalała.. Ciekawe co na to jej brat jak wróci do domu. Widać, że Fede traktuje ją jak młodszą siostrzyczkę, ale jak się dowie co jego ukochana siostra robi jak go nie ma to się wścieknie. 
Skończyłam czytać książke i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół do kuchni w celu zrobienia sobie herbaty. W salonie natknęłam się na zdenerwowanego Fede.
 - Co jest?
 - Obchodzi Cię to? Przecież mnie nie lubisz!
 - Już się księżniczka obraziła? Jak chcesz.
 - Widziałaś może z kim Fran tam się zabawia?
 - Z takim brunetem z dłuższymi włosami, a co? Zazdrosny o siostrzyczke? Wiesz, że kazirodztwo jest karalne?
 - Daruj sobie. - odgryzł się i poszedł wkurzony do swojego pokoju. Zostałam sama w salonie, ale oprzytomniałam i poszłam do kuchni zrobić sobie tą herbatę. Z gorącym kubkiem wchodziłam na górę po schodach, ale znów natknęłam się na Włocha i wylałam na niego całą zawartość. 
 - Uważaj jak łazisz ciamajdo!
 - To Ty uważaj jak idziesz.. Leziesz na górę, a patrzysz się w dół! Przez Ciebie mam całą mokrą koszulkę!
 - Ojej.. Nie popłacz się z tego powodu. 
 - Jak masz się do mnie odzywać w taki sposób to się w ogóle nie odzywaj!
 - Jak sobie królewno życzysz.. - uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Szkoda mi go, bo widać, że mu na mnie zależy, ale jak już tak powiedziałam, to teraz muszę grać. Ponownie weszłam do swojego pokoju i przymknęłam drzwi. Założyłam słuchawki na uszy, ale nie zdążyłam włączyć muzyki, gdy usłyszałam, że Fede i Fran się kłócą. Postanowiłam wyjść i przyjrzeć się wszystkiemu z bliska. 
 - Co Ty sobie w ogóle myślałaś idąc z nim do łóżka?!
 - A co ja sobie mogłam myśleć? Jestem dorosła i mogę robić co mi się podoba, a Ty na pewno nie będziesz mi rozkazywał!
 - Masz szlaban! 
 - Nie próbuj być ojcem! - nagle oboje zamilkli. Francesca zaczęła płakać czemu Fede też był bliski. Zbiegłam ze schodów i przytuliłam Fran, a ta wtuliła się we mnie i dalej szlochała. 
 - Fede ona jest dorosła wie co robi.. - próbowałam uspokoić Włocha, ale moje słowa jeszcze mocniej na niego podziałały. Wybuchł.
 - A Ty się nie odzywaj! Masz zły wpływ na Fran, bo gdyby nie Ty nie byłoby tu teraz tego chłopaka! Nic innego nie robisz tylko psujesz! Najlepiej by było jakbyś z powrotem wróciła do Buenos Aires! - zamurowało mnie. W oczach miałam tysiące łez, które powoli spływały mi po policzkach. Rozumiem co czuje, dlatego najlepiej będzie jak się usunę.. Ze łzami w oczach pobiegłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować wszystkie rzeczy do walizek. Po chwili wpadła załamana Fran. 
 - Nie możesz wyjechać! Ludmiła nie świruj! 
 - Ja mówię całkiem poważnie.. Fede mnie tu nie chce, a on tutaj rządzi więc nic innego mi nie zostało. 
 - On żartował Luśka. 
 - Wątpie, że żartował.. Fran to koniec.. Będziemy w kontakcie. - mówiłam przez łzy zamykając walikę. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, gdzie ubrałam kurtkę i buty. Ostatnie co usłyszałam to krzyk Fran.
 - Widzisz co narobiłeś?! - i wyszłam. Teraz nie wiem co ze sobą zrobię, ale chyba wrócę do Buenos Aires.. Nic innego mi nie zostało..

....................................................................................
Wita Was Alice XDD
Przejęłam bloga Kariny i jak zwykle wszystko popsułam wiem XDD
To wszystko moja wina XDD
3 komy - Nextik :)) 

piątek, 1 stycznia 2016

Pamiętnik Ludmiły #11 ~"BIERZ SIĘ ZA NIEGO ALBO JA TO ZROBIĘ!"



*Ludmiła*
Weszłam do klasy i od razu udałam się do biurka nauczyciela, Wzięłam odpowiednią kartę i podałam ją Pani. Spojrzała i szczęka jej opadła. No jak nie patrzeć miałam same oceny celujące z matematyki i wyniki z konkursów. Kazała mi usiąść i zwróciła się do klasy.
 - Powinniście się wstydzić! - spojrzałam do tyłu, bo jak to ja usiadłam na samym przodzie. Wszyscy mieli zdezorientowane miny.
-Ale o co pani chodzi? - zapytał jeden z chłopaków siedzących na końcu.
-O to, że dziewczyna jest nowa, a ma najlepsze wyniki, choć uczyła się w liceum na trochę mniejszym poziomie. Bierzcie z niej przykład, bo w tym roku nasza klasa może się zmiejszyć o kilka osób. - chłopak popatrzył się na nią i nie odezwał się. Można powiedzieć, że byłam z siebie dumna, bo w końcu to liceum jest na wysokim poziomie, a ja mam najlepsze wyniki w szkole. Wiedziałam, że teraz będę mało lubiana w klasie, ponieważ nikt nie lubi tych dobrze uczących się.. Lekcja minęła mi szybko, tak jak każda kolejna. Chciałam podejść do mojej szafki, by schować do niej wszystkie książki, ale coś mi przeszkodziło. Stał koło niej jakiś chłopak. Bodajże z mojej klasy.
Tak! To ten co dziś się odezwał na lekcji matematyki. Lekko przestraszona podeszłam do niej, ale gdy ją otworzyłam chłopak zatrzasnął mi ją przed twarzą i wytrącił wszystkie książki z moich rąk.
-Co Ty robisz?
-Ojej.. Słyszeliście?! Kujonek się zdenerwował!
-Nie jestem kujonem.. Po prostu dobrze się uczę co Tobie też polecam, bo słyszałam, że siedzisz drugi rok w drugiej klasie..
-Przesadziłaś mała. Zadarłaś nie z tym co trzeba! Jeszcze się spotkamy. - odszedł. Schyliłam się i pozbierałam wszystkie książki z podłogi i swobodnie włożyłam je do szafki. W końcu do domu.. Dopiero zaczynam się uczyć w tej szkole i nie zapowiada się kolorowo.. Już mam wrogów. Szybko skierowałam się do drzwi frontowych, by wyjść. Wszyscy się na mnie patrzyli. To przez tego wrednego blondyna. Obawiam się, że teraz będzie tak codziennie.

*Federico*
Czekam już około 15 minut na Lu, a jej dalej nie ma. Pewnie siedzi ja jakichś dodatkowych zajęciach. Postanowiłem napisać jej sms, że wracam do domu. Nie odpisała.
Gdy wróciłem usłyszałem szlochanie z góry. Szybko pobiegłem na górę i zapukałem do pokoju blondynki. Ta jednak nie chciała mi otworzyć. Udawała, że jej nie ma.
-Ludmi przecież wiem, że tam jesteś. Słyszę, że płaczesz proszę daj mi wejść.
-Nie! Idź sobie.
-To powiedz chociaż czemu płaczesz? - blondynka niechętnie otworzyła mi drzwi. Wszedłem do jej pokoju i usiadłem na łóżku gładząc ją po ręku. -Czemu płaczesz?
-Oni mnie nie lubią!
-Kto?
-Wszyscy! A to dlatego, że mam dobre oceny!
-Ojj Luśka nie przejmuj się. Masz mnie i Fran.
-Na całą szkołę mam tylko was. Chciałabym mieć też znajomych w swojej klasie.
-Znajomi nie są aż tak ważni.
-Tak tylko, że już podpadłam jednemu chłopakowi..
-Jakiemu? Tylko nie mów proszę, że Felipe..
-Nie wiem jak miał na imię. Był blondynem i miał takie dłuższe włosy.
-O cholera..
-Coś się stało?
-Nie... A teraz nie płacz. Idę zrobić Ci kakao dobrze?
-Jesteś kochany. - puściłem jej zimną dłoń i wyszedłem. No to się narobiło. Ludmiła podpadła największemu twardzielowi w szkole. Jeszcze jak dowie się o tym jego dziewczyna to Luśka ma przerąbane..
Poszedłem do kuchni zrobić nam kakao i wróciłem z gotowym do pokoju Lu. Dziewczyna na widok kakaa ucieszyła się jak małe dzicko, które zaraz miało dostać lizaka. Podałem jej kubek, a ta zaczęła pić. Chciało mi się z niej śmiać, gdy pobrudziła sobie nos bitą śmietaną.
-Z czego się śmiejesz?
-Masz cały nos w bitej śmietanie. Czekaj wytre to. - odłożyłem kubek i przejechałem palcem po jej nosie. Dziewczyna się uśmiechnęła. Piliśmy kakao dalej, gdy zacząłem słyszeć jej śmiech. -A Ciebie co bawi?
-Ty za to masz teraz całe usta w bitej śmietanie. - blondynka wybuchła śmiechem.
-I co z tym zrobimy?
-Poczekaj. - blondynka nachyliła się i pocałowała mnie w usta pozbywając się przy tym bitej śmietany. -Przepraszam. To nie powinno mieć miejsca. - odstawiła kubek i wybiegła z pokoju.
-Ludmi! - krzyczałem, ale nic nie pomogło. Wyszła z domu.

*Ludmiła*
Boże.. Co ja najlepszego zrobiłam? Podejrzewam, że nie wrócę dzisiaj do domu. Nie mam teraz odwagi spojrzeć mu w twarz.. Mam przy sobie tylko telefon. Nie wzięłam pieniędzy, bo wynajęłabym sobie pokój w hotelu. Wędrowałam tak nieznanymi uliczkami i zastanawiałam się, co dalej zrobić. Jaka ja jestem głupia! Po co zgadzałam się wyjeżdżać? Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam zdjęcie moje i Włocha zrobione przez Francesce podczas zwiedzania miasta. Odebrać? Nie to jest zły pomysł. Boję się. W takich chwilach zawsze pomagała mi Natalia. Właśnie! Zadzwonię do niej i Ty. Tak bardzo mi ich brakuję. Odrzuciłam połączenie od Federico i wybrałam numer mojej kochanej przyjaciółki. Odebrała po trzech sygnałach.
 -  Halo?
 - Cześć Nata. Nie przeszkadzam?
 - No co Ty? Oszalałaś?
 - Tak. Jestem idiotką. - stwierdziłam bez namysłu. - Wracam do domu.
 - Co? - krzyknęła chyba na cały głos. - Lu co się stało?
 - Już pierwszego dnia  szkole zostałam pochwalona na lekcji matematyki, bo mam dobre stopnie...
 - I co w związku z tym?
 - Na przerwie poszłam zanieść książki....
 - Do rzeczy!
 - Przy mojej szafce stał najgorszy uczeń w klasie i trochę się posprzeczaliśmy.
 - I z tego powodu jesteś idiotką? - spytała z niedowierzaniem.
 - A najgorsze jest to, że pocałowałamfederico!
 - Co zrobiłaś?
 - Pocałowałam Federico....
 - Co?! I się nie pochwaliłaś?
 - Nie ma czym się chwalić Natalia! To jest poważna sytuacja!
 - Dziewczyno korzystaj z tego!
 - Natalia Ty chyba nie rozumiesz całej sytuacji! Tutaj nie ma się z czego cieszyć. Najgorsze jest to, że ja u niego mieszkam, ale nie mogę teraz tam wrócić. Boję się spojrzeć mu w twarz!
 - Doradzę Ci coś jako przyjaciółka dobrze?
 - Dobrze.
 - BIERZ SIĘ ZA NIEGO ALBO JA TO ZROBIĘ!
 - Natalia ...
 - Ludmi z tego co opowiadałaś jest na prawdę fajnym chłopakiem. Nie możesz zmarnować tej szansy..
 - Dziękuję Ci bardzo, że mogłam z Tobą porozmawiać. Jesteś najlepsza.
 - Trzymam kciuki. Papa
 - Papa.. - no mogę śmiało powiedzieć, że Natalia dodała mi troszkę odwagi, żeby jednak tam wrócić. Ale nadal się wahałam.. Nie wiedziałam jak spojrzę mu w twarz. Zauważyłam niedaleko park, do którego się udałam. Usiadłam na ławce i podciągnęłam kolana pod brodę chowając w nie swoją twarz. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Dlaczego ja zawszę muszę coś popsuć? Z tego wszystkiego mam ochotę skakać.... Najlepiej z mostu.... Pod pociąg..... Może to zrobię? Nie Lu! O czym Ty myślisz?
 - Lu! - usłyszałam znajomy głos za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam jego....





Stare, zapomniane LBA z.... Sierpnia?! XD

Jak to ja zapomniałam o moim pierwszym w życiu LBA XDDD

No to tak....
Nominowała mnie Alice Verdas z bloga Diecesca Forever ♥♥

Pytania:
1. Co skłoniło Cię do pisania bloga?
Zanim zaczęłam pisać czytałam bardzo dużo blogów i poprosiłam Wercik ♥ z bloga Puedo Morir de Amor ♥ (Fedemila Forever) aby mi tego bloga założyła. ♥

2. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
Tak szczerze to nie wiem... Słucham bardzo dużo piosenek i trudno jest mi to określić XD

3. Jaką parę z Violetty lubisz najbardziej i dlaczego?
Najbardziej lubię Diecesce ♥
Ponieważ są tacy słodcy ♥♥♥♥♥♥♥♥

4. Twój ulubiony film?
Władca Pierścieni/Hobbit ♥

5. Czytasz mój blog? Jak tak to co Ci się w nim podoba?
Czytam? Ja bym nie czytała? :P 
Podobają mi się fabuły opowiadań, tak samo jak WSZYSTKIE rozdziały.

6. Ulubiony serial?
Violetta ♥

7. Kto jest Twoim idolem i dlaczego?
Mam dużo idoli xd 

8. Książki vs Filmy?
Książki

9. Violetta vs Lato w mieście?
Violetta ♥♥♥♥♥

10. W jakim mieście chciałabyś zamieszkać?
Madryt lub Buenos Aires ♥

11. Jeżeli filmy to animowane vs prawdziwe?
Prawdziwe ♥




Z racji, że tak długo nie dodałam tego to nie nominuje nikogo XDD