piątek, 31 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #12




 - Violu.... Bo..... - zaczęła się Jąkać
 - No wyduś to z siebie. - zarządziłam
 - Bo Twoja mama....
 - Moja mama co? - zaczęłam się martwić.
 - Violetto Toja mama żyje i próbuje się z Tobą skontaktować. - oznajmiła. Stałam jak zamurowana. Nastała niezręczna cisza. Nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam, że do moich oczów napływają łzy.
 -Ale.... Jak to? - zapytałam po paru minutach milczenia.
 - Rozmawiaj ze swoim tatą, który nie chciał, abyś miała cokolwiek z nią wspólnego. - odezwała się Jade. Poczułam, że ktoś łapie mnie za ramiona. Tak jak przypuszczałam to był Diego, który bez chwili zastanowienia przytulił mnie do siebie, a ja wtuliłam się w jego silny, umięśniony tors. Mojemu tacie chyba się to nie spodobała, bo kątem oka zauważyłam, że patrzy na nas z dziwną miną.
 - Tato. - powiedziałam i odkleiłam się od Diegusia. - Chcę się spotkać z mamą.
 - Violu... - zaczął - Ale... No wiesz,,,
 - Co wiem? Teraz to ja już nic nie wiem.
 - Nie wiem, gdzie Ona się teraz znajduję.
 - Przepraszam, że się wtrącę. - odezwał się nagle Diego - Ja wiem gdzie Ona się znajduję.
 - Naprawdę? - zapytałam, a On tylko kiwną głową.
 - Violu Twoja mama uczy w "Studiu 21" muzyki. Za godzinę powinienem mieć z nią zajęcia.
 - Mogę iść z Tobą?- zapytałam podekscytowana
 - Jasne, ale musimy teraz iść bo inaczej się spóźnimy.
 - Ok no to wychodzimy. - po tych słowach wybiegłam z pokoju, a Leon i Diego popędzili za mną. Zwolniłam, gdy wybiegliśmy przed furtkę, od mojego domu.
 - Czemu tak biegliśmy? - zapytał nagle Leon
 - Bo znając mojego tatę nie pozwoliłby mi wyjść z domu. - odpowiedziałam i po tych słowach nastała niezręczna cisza.
 - Violu ja muszę niestety iść. - ciszę przerwał Leon.
 - Dobrze to do zobaczenia. - pożegnałam się z Leonem i w jednej sekundzie zostałam z Hiszpanem sam na sam. Nagle Diego podszedł do mnie i złapał mnie za rękę...............


.........................................................................................
Tak jak obiecałam drugi post dzisiaj gotowy.
Muszę jeszcze nadrobić mój 5 dniowy wyjazd
czyli dodatkowe dwa posty :)
Miłego czytania ♥

Pamiętnik Violetty #11



 - To na czym stanęło? - zapytał, kiedy zakleił plastrem mój policzek. Podszedł do mnie i byliśmy krok od pocałunku, ale nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Znowu ktoś nam przeszkadzał! Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Leon.
 - Leon... - zaczęłam - Co Ty tu robisz?
 - Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz. Ale jak widzę nie potrzebujesz troski. - odpowiedział, gdy zobaczył opatrzonego Diego.
 - Możesz mi powiedzieć o co Ci tak naprawdę chodzi? - zaczynałam się powoli denerwować
 - Po prostu chcę wiedzieć dlaczego uciekłaś z restauracji. - zapytał już spokojniejszym tonem
 - Jeszcze nie wiesz? - zapytałam z ironiom w głosie
 - Nie nie wiem.
 - Zapytaj swojej koleżanki.
 - Jakiej koleżanki? - zapytał  zdziwiony.
 - Przepraszam, że się wtrącę... - zaczął nagle Diego. -  Ja wiem co to za dziewczyna...
 - Kto to był? - zapytał Leon i podszedł do Diegusia.
 - To była Gery.  - powiedział i spuścił wzrok.
 - Gery, ta wariatka? - zdziwił się, gdy usłyszał to imię.
 - Diego, a skąd wiesz, że to była Ona skoro wtedy Cię w restauracji nie było? - zapytał Leon po chwili milczenia.
 - Widziałem jak przysiadła się do Violi, bo akurat czytałem MENU, które jest wywieszone na oknie od "Resto Bar'u". - odpowiedział Diego ze spokojem na twarzy. Nagle do mojego pokoju znowu wpadła Jade.
 - Violu... - zaczęła - Muszę Ci coś powiedzieć...
 - Ani mi się waż! - po chwili do pomieszczenia wpadł tato
 - Tato! - wparowałam pomiędzy tatę, a Jade, którzy zaczęli się kłócić. - Niech powie.
Nastała niezręczna cisza, aż w końcu odezwała się moja niedoszła macocha.
 - Violu.... Bo..... - zaczęła się Jąkać
 - No wyduś to z siebie. - zarządziłam
 - Bo Twoja mama....
 - Moja mama co? - zaczęłam się martwić.
 - Violetto Toja mama żyje i  próbuje się z Tobą skontaktować.......................


..................................................................................................................................................................
Hej ^^
Tak wiem, że wczoraj nie było rozdziału.
Dzisiaj to nadrobię. A tak wracając do
tego rozdziału to osobiście mi się podoba.
Miłego czytania :*** ♥

środa, 29 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #10


- Diego.... - zaczęłam
 - Oo co chodzi?
 - Bo ja... Ja muszę Ci coś powiedzieć... - bałam się dokończyć.
 - Violu powiedz to w końcu. - odpowiedział. - W końcu też Ci muszę coś wyznać.
 - Bo wiesz..... Chyba się w Tobie zakochałam. - powiedziałam i odsunęłam się. Bardzo się bałam jak zareaguje. Nastała niezręczna cisza.
 - Ja.... - odezwał się nagle - Ja chciałem powiedzieć to samo. Violetta kocham Cię!
 Chłopak podszedł do mnie i chciał mnie pocałować, ale nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Tak jak się spodziewałam to była Jade.
 - Violu co to za chłopak?
 - To jest Diego.
 - A Twój ojciec o tym wie? - zaczęła się dopytywać o tatę. To nie wróży nic dobrego.
 - Tak wie, a teraz wyjdź z mojego pokoju! - rozkazałam
 - Violetta jak Ty się do mnie odzywasz? Nie dość że specjalnie oblałaś mnie wodą to jeszcze mnie obrażasz?
 - Albo wyjdziesz stąd, albo powiem tacie o problemach Twoich i Matiasa. - przyznam sama zaczęłam ją szantażować.
 - Nie piśniesz ani słówka....
 - Przekonamy s...... - w tym momencie Jade uderzyła mnie w twarz. Akurat w tym czasie w drzwiach stanął tato.
 - Violu!  - zaczął Diego - Violu Ona rozcięła Ci policzek paznokciem.
Dotknęłam bolącego miejsca i tak, jak powiedział Dieguś mój policzek był przecięty i krew z niego leciała. Chłopak podszedł do mnie z apteczką i zaczął przykładać zimnego lodu. Widziałam, że mu na mnie zależy. Cieszyłam się, że mam go przy sobie. Był taki opiekuńczy. Kątem oka widziałam, że tato kłócił się z Jade. Usłyszałam tylko jedno zdanie "Wynoś się z mojego domu. Nasz ślub jest odwołany!". Tato wyszedł a ja znowu zostałam sama z Diego.
 - To na czym stanęło? - zapytał, kiedy zakleił plastrem mój policzek. Podszedł do mnie i byliśmy krok od pocałunku, ale nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Znowu ktoś nam przeszkadzał! Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Leon......


.......................................................................
Hej ^^ Wiem, że późno dodaje rozdział,
ale ważne że jest :**
Osobiście nie podoba mi się długość, ale
i tak ocenka przypada Wam :**

Pozdrowienia dla
Justyny
Wery
Natalii
Kasi :**


Miłego czytania ♥

wtorek, 28 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #9


 - No dobrze. Violu ja idę do sklepu. Poradzicie sobie?
 - Tak tato poradzimy sobie. - Po tych słowach tato wyszedł. Zostaliśmy sami z Diego.
 - Przyniosę Ci szklankę soku. - powiedziałam i poszłam do kuchni i przygotowałam swa soki i talerzyk z ciasteczkami. Położyłam wszystko na tacę i wróciłam do salonu.
 - Może pójdziemy do mojego pokoju. - zaproponowałam - Mam tam apteczkę to opatrzę Ci rany.
 - Dobrze. - Diego podszedł do mnie i wziął ode mnie tackę. Chyba coś do Niego czułam. Weszliśmy po schodach na górę. Diego jest cudowny. Nie dość, że miał tacę w rękach to otworzył mi drzwi od mojego pokoju. Jego rany ciągle krwawiły. Poprosiłam, aby odłożył tackę na biurko, a sama poszłam do szafy po apteczkę.
 - Violu.... - zaczął Dieguś
 - Tak?
 - Muszę Ci coś powiedzieć. - powiedział i podszedł do mnie
 - Usiądź, bo za niedługo się wykrwawisz. - uznałam - A co takiego chcesz mi powiedzieć.
 - No... wiesz..- zaczął - Może...
 - Diego wyduś to w końcu z siebie!
 - Może byśmy skoczyli do kina, lub na lody? - zaproponował. Przez chwilę stałam jak wryta. Nie wiedziałam co powiedzieć. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą przerwał Dieguś.
 - Powiedziałem coś nie tak?
 - Nie, nie po prostu...
 - Po prostu co?
 - Nigdy, nikt mnie nigdzie nie zaprosił. I... Po prostu nie wiem, co powiedzieć..
 - Żartujesz sobie ze mnie? - odpowiedział z tym swoim boskim uśmiechem na twarzy.
 - Nie Diego nie żartuję. - opuściłam wzrok. Nie potrafiłam patrzeć w jego boskie oczy. Boże Violetta ogarnij się.
 - To co zgadzasz się? - zapytał gdy skończyłam opatrywać mu rany. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Z jednej strony mogę wychodzić z domu tylko z Diego. (chyba, że wolę ochroniarza)
Albo z tatą lub Ramallo.
 - Tak. - odpowiedziałam ze ściszonym głosem. Diego podszedł do mnie i mnie przytulił. Spojrzałam mu w prosto w oczy. Postanowiłam powiedzieć mu to, co czuję. Bałam się jak na to zareaguję, ale w końcu żyję się tylko raz.
 - Diego.... - zaczęłam
 - Oo co chodzi?
 - Bo ja... Ja muszę Ci coś powiedzieć... - bałam się dokończyć.
 - Violu powiedz to w końcu. - odpowiedział. - W końcu też Ci muszę coś wyznać.
 - Bo wiesz..... Chyba się w Tobie zakochałam............


..........................................................................................................................
Hej ^^ Przepraszam, że tak późno, ale
miałam niespodziewany wyjazd do
Czech. Osobiście mi się ten rozdział
podoba, ale ocenkę i tak zostawiam
Wam :***
PS. Pozdrowienia dla Justyny i Werci :***
Ti Amo ♥♥♥

Miłego czytania

poniedziałek, 27 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #8


 - Diego ja się boję! - złapałam chłopaka za rękę. - Zobacz ON idzie w naszą stronę!
Schowałam się za chłopaka, a facet zbliżał się do nas.
 - Szybko uciekaj! - odwrócił się do mnie i złapał mnie za ramiona
 - A co z Tobą? Nie zostawię Cię tak! - zaczęłam panikować
 - O mnie się nie bój Księżniczko. - powiedział i pocałował mnie w czoło. - A teraz już idź.
 - Przyprowadzę pomoc. - powiedziałam wchodząc do budynku obok. Okazało się, że byliśmy pod moim domem. Wpadłam do środka i szukałam Ramallo.
 - Ramallo, Ramallo! - Darłam się na cały dom
 - Violu o co chodzi? - zapytał przerażony
 - Mój przyjaciel ma kłopoty. - zaczęłam i w skrócie opowiedziałam mu o całym zdarzeniu, które miało dzisiaj miejsce. - Pomożesz Mu?
 - Jasne tylko gdzie On jest?
 - Przed domem z tym facetem! - pociągnęłam Ramallo za rękę i wybiegliśmy z domu. Diego leżał na ziemi, a ten tajemniczy koleś stał nad nim i go kopał. Ramallo rzucił się na faceta, a ja zajęłam się Diego, który leżał cały zakrwawiony.
 - D... Dziękuję - usłyszałam słaby głos chłopaka.
 - Cii... Nic nie mów. - przyłożyłam mu palec do ust, aby nic nie mówił - Pójdziemy do mnie dasz radę wstać?
 - Chyba tak. - Diego powoli wstał. I poszliśmy do mnie. Akurat w tym samym czasie do domu wszedł mój tato.
 - Violu! Kto to jest? Czemu ten chłopak krwawi.
 - Tato to długa historia. - opowiedziałam mu całą historię.
 - A co się stało z tym facetem?
 - Ramallo się nim ziają. Szli w kierunku posterunku policji.
 - Violu już nigdy nie wyjdziesz sama z domu. - zarządził - Albo ze mną lub Ramallo. Chyba, że wolisz ochroniarza.
 - No ale tato... - zaczęłam
 - Przepraszam Pana, ale jak Viola jest ze mną lub z innymi to nic jej się nie stanie. Gwarantuje.
 - Ale przecież nie będziesz przebywać z nią całymi dniami.
 - Pokaż przemyję Ci to. - zaczęłam przemywać nos i czoło Diego.
 - Jeżeli będzie trzeba to będę.
 - No dobrze. Violu ja idę do sklepu. Poradzicie sobie?
 - Tak tato poradzimy sobie. - Po tych słowach tato wyszedł. Zostaliśmy sami z Diego.....


.................................................................................
Tak, tak wiem już dzisiaj dodałam
jeden post, ale specjalnie dla Justyny
wstawiłam jeszcze jeden :*
Osobiście ten rozdział mi się nie
podoba. -.- Ale ocenę zostawiam Wam :)
Miłego czytania ♥♥

Pamiętnik Violetty #7


 - To.... to Ty jesteś córką tego milionera? - zapytał Fede
 - No..... Tak. - po chwili milczenia zorientowałam się, że wszyscy wpatrują się we mnie ze zdziwieniem - Ale dlaczego się tak na mnie patrzycie? Powiedziałam coś nie tak? Może ja lepiej już pójdę.
 - NIE! - odpowiedzieli wszyscy naraz.
 - No to wytłumaczcie mi dlaczego się tak na mnie gapicie! - zarządziłam.
 - Violetta... - zaczął Marco - Gdy Ci powiemy na pewno nie zrozumiesz
 - Hej chłopcy. - usłyszałam nagle kobiecy głos. - Kim jest Wasza koleżanka?
 - Wiecie co... Ja może lepiej już pójdę. Cześć. - odeszłam, ale nagle obok mnie zjawił się Diego. Przy nim czułam się dobrze.
 - Możesz mi coś powiedzieć? O co Wam chodziło jak powiedziałam, że jestem córką milionera? - zapytałam, a chłopak milczał. Zaczęłam się bać.
 - Najlepiej będzie..... - zaczął - Najlepiej będzie jak nic nie będziesz wiedzieć.
 - Ale dlaczego? - zaczęłam się denerwować
 - Tak będzie lepiej. - odpowiedział spokojnym głosem. - Odprowadzę Cię do domu.
 - Nie trzeba, Pójdę sama.
 - Violu ten facet cały czas nas śledzi. Zobacz.
Odwróciłam się. Na początku nie zauważyłam nikogo. Po chwili zauważyłam głowę tego kolesia, która wystawała zza drzewa. Był bardzo blisko, a ja się bałam.
 - Diego ja się boję! - złapałam chłopaka za rękę. - Zobacz ON idzie w naszą stronę!
Schowałam się za chłopaka, a facet zbliżał się do nas.......


...............................................................................................
Tak wiem trochę krótki, ale jest.
Wróciłam i posty będą pojawiać
się codziennie ^^ Pozdrowienia
dla Justyny, która nie mogła się
doczekać, kiedy wstawię rozdział :******


Miłego czytania ♥

środa, 22 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #6



 - D... Diego.... - zaczęłam
 - Co jest śliczna? - zapytał z zatroskaniem w oczach
 - T...to On. - powiedziałam i wtuliłam się mocniej w jego umięśniony tors. Wszyscy nagle odwrócili się w JEGO stronę. Bałam się.
 - Zobaczysz dziewczynko jeszcze się spotkamy. - zaczął mi grozić.
 - Idź stąd, albo jeszcze bardziej oberwiesz. - odezwał się nagle Felipe. Typ odwrócił się i poszedł Twarz podejrzanego faceta była zakrwawiona.  Czyżby Oni Go tak załatwili? Nie  chciałam wiedzieć, ale i tak zapytałam?
 - Maxi... -
 - O co chodzi?
 - To Wy Go tak załatwiliście? - chłopak milczał. Chyba nie wiedział co odpowiedzieć.
 - Violetta!!! - usłyszałam za plecami głos mojego taty. - Violu, co to za chłopacy?? Zrobili Ci coś?
 - Nie tato. Nic mi nie jest. Oni mi nic nie zrobili. A tak poza tym to co tu robisz?
 - Wyszedłem na miasto, aby kupić prezent dla Jade. Wiesz jakie ona ma zachcianki.
 - Tak tato wiem...
 - Ok Violu to ja idę. Bądź w domu o osiemnastej tak jak było ustalone.
 - Dobrze będę na czas. - odpowiedziałam, gdy tato już odchodził.
 - Violetto? - zapytał nagle Federico
 - Tak?
 - Kto to był?
 - Mój tato, a dlaczego pytasz?
 - To.... to Ty jesteś córką tego milionera?
 - No..... Tak.......
CDN




Hej :* I jak się Wam podoba?
Miłego czytania :**




....................................................................
Informacje:
Wyjeżdżam na 5 dni i nie gwarantuję, że
posty będą się pojawiać regularnie.
Po powrocie (w niedzielę) postaram się 
nadrobić (o ile tam nie będzie neta)

wtorek, 21 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #5



 - Zostaw Ją! - Usłyszałam głos chłopaka w czapce, który jako pierwszy rzucił się na podejrzanego faceta, a za nim jeszcze dziewięciu innych chłopaków. Leon i Diego podbiegli do mnie.
 - Violu, nic Ci nie jest? - zaczął Leon
 - Czego chciał ten facet? - zapytał zatroskany Diego
 - Ja....... Nie mam pojęcia. Zobaczyłam przestraszone kobiety i płaczące dzieci i tylko zapytałam się czy mogę jakoś pomóc i... i ten.... ten...... - zaczęłam płakać.
 - Hej ale nie płacz. - zaczął pocieszać mnie Diego - Nic Ci już nie grozi. Z nami jesteś bezpieczna.
Po tych słowach poczułam, że po raz pierwszy komuś na mnie bardzo zależy. Chłopak podszedł do mnie i mnie przytulił. Nagle zza winkla wyszli znajomi Diego i Leona, ale tego faceta z nimi nie było.
 - Hej nic Ci nie jest? - zapytał chłopak w czapce - Jestem Maxi, a to  Anreas, Brodway, Clemą, Marco, Sebastian, Tomas, Luca, Federico i Felipe.
 - Tak wszystko w porządku. Dziękuję. - odpowiedziałam - Miło mi poznać. Jestem Violetta.
 Nagle z tego samego miejsca wyszedł ten straszny człowiek.
 - D... Diego.... - zaczęłam
 - Co jest śliczna? - zapytał z zatroskaniem w oczach
 - T...to On. - powiedziałam i wtuliłam się mocniej w jego umięśniony tors. Wszyscy nagle odwrócili się w JEGO stronę. Bałam się.
 - Zobaczysz dziewczynko jeszcze się spotkamy................
CDN.

Tak wiem... Bardzo krótki rozdział...
Ale mam nadzieję, że Wam się spodoba :**
Miłego czytania :***

poniedziałek, 20 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #4



 - Hej śliczna! Gdzie się tak spieszysz?  - zapytał patrząc w moje zapłakane oczy.
 - Przepraszam. Nie zauważyłam Cię. - odpowiedziałam ze spuszczoną głową. Nastała niezręczna cisza. Próbowałam odejść, ale nie udało mi się, bo tajemniczy brunet złapał mnie za rękę i przyciągną do siebie.
 - Ej gdzie idziesz?
 - Przepraszam, ale muszę już iść.
 - Chociaż powiedz jak masz na imię.
 - Violetta, a teraz przepraszam, ale muszę iść. - po tych słowach odwróciłam się i odeszłam
 - Jestem Diego. - usłyszałam znikający w tle głos chłopaka. Odwróciłam się i uśmiechnęłam się do niego. Zauważyłam, że z restauracji wyszedł Leon i patrzył się w moją stronę. Przez przypadek wpadłam na dwie Panie, które pchały wózki i dookoła nich biegała czwórka dzieci. Zauważyłam, że są wystraszone.
 - Przepraszam, może mogę w czymś pomóc?  - zapytałam jedną z kobiet
 - Doceniam to, że chcesz nam pomóc, ale nikt już nic nie zdziała. - widziałam, że po tych słowach łzy napływały tej kobiecie do oczu. Zauważyłam, że dzieci płaczą. Nagle zza winkla wyskoczył jakiś facet. Chyba się upił, bo wyglądał na takiego, W rękach trzymał gruby sznur. Nagle złapał mnie za szyje i przyparł do ściany. Rękę zamienił na sznur. Jednym słowem zaczął mnie dusić. Całe życie minęło mi przed oczami. Kątem oka zauważyłam, że parę osób biegnie w naszym kierunku. Po chwili zorientowałam się, że to Diego, Leon i jeszcze paru innych chłopaków. Było ich wszystkich około dwunastu.
 - Zostaw Ją! - Usłyszałam głos chłopaka w czapce, który jako pierwszy rzucił się na podejrzanego faceta, a za nim jeszcze dziewięciu innych chłopaków. Leon i Diego podbiegli do mnie.
 - Violu, nic Ci nie jest? - zaczął Leon
 - Czego chciał ten facet? - zapytał zatroskany Diego
 - Ja....... Nie mam pojęcia...................
CDN




Hej ^^ Mam nadzieję, że rozdział 
Wam się spodoba :* 
Inspirowany był moim osobistym
wydarzeniem. Miłego czytania :*****

piątek, 17 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #3


Moje przemyślenia nie trwały długo, ponieważ do mojego stolika przysiadła się jakaś dziewczyna z krótkimi włosami. Patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem.
 - Radzę Ci uważać! - powiedziała poważnym tonem
 - Ale na co? - zapytałam - Lub na kogo? - dodałam ściszonym głosem
 - Na siebie! Ty nie wiesz do czego jestem zdolna jeżeli chodzi o Leona. On jest mój i tylko mój. Więc dobrze Ci radzę odczep się od niego, albo pożałujesz, że się urodziłaś! Rozumiesz?! - zaczęła mi grozić. Nie wiedziałam czy mam się odzywać więc tylko pokiwałam głową. Brunetka wstała, odwróciła się napięcie i odeszła. Przez chwilę siedziałam w bezruchu i zastanawiałam się co dalej robić. Po krótkim namyśle postanowiłam , że wrócę do domu i przez następny tydzień nie będę z niego wychodzić. Dopiłam do końca sok. Odniosłam szklankę i wyciągałam portfel. Nie miałam zbyt dużo czasu bo akurat z toalety wyszedł Leon. Zapłaciłam i nie zważając na to, że kelner woła mnie o resztę próbowałam uciec. Nie odeszłam daleko bo Leon złapał mnie z nadgarstek i przyciągną mnie do siebie.
 - Hej Violetta. Co jest? Co się stało?- zapytał bo pewnie zobaczył, że płakałam. Spojrzałam na tajemniczą dziewczynę, która pokręciła przecząco głową. Pewnie chodziło, żebym nic mu nie mówiła. 
- Nie mogę tu dużej zostać. Prawdopodobnie już się nie spotkamy. Żegnaj Leon. - powiedziałam i wybiegłam z restauracji. Jakby tego było mało, że musiałam się rozstać z prześlicznym brunetem w którym prawdopodobnie się zakochałam  to wpadłam na jakiegoś chłopaka, który miał zamiar wejść do "Resto Baru"
 - Hej śliczna....






Hej :* Tak wiem, że bardzo krótki rozdział,
ale mam nadzieję, że wam się spodoba :*
Mały spojler :******
- Violetta spotyka Diego.
- Niespodzianka od Germana i Jade
- Odwiedziny...

Miłego czytania :*
Pozdrowienia dla Justyny, która bardzo czeka
na ten post :* LINK DO JEJ BLOGA ♥♥♥ -----> 

poniedziałek, 13 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #2


Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak. Był chyba kelnerem, bo zapytał się mnie co zamawiam. Po chwili zastanowienia zdecydowałam się na sok pomarańczowy. Nagle zdzwonił mi telefon. Spojrzałam na ekran telefonu. Dzwonił tato. Odebrałam.
 - Violetta gdzie jesteś? Wszystko w porządku? Nic Ci się nie stało? - zostałam zaatakowana pytaniami. W głosie taty było słychać, że się martwi. Poczułam wyrzuty sumienia za to, że mu nie powiedziałam gdzie idę.
 - Nie tato nic mi nie jest. Jestem w restauracji. Przepraszam, że wyszłam i nikomu nic nie powiedziałam, ale muszę trochę pobyć sama. Proszę pozwól mi. 
  - No dobrze. Rozumiem, że musisz chwilę pobyć sama i pomyśleć. O osiemnastej masz być w domu. To za trzy godziny. Mamy z Jade dla Ciebie niespodziankę więc bądź punktualnie.
  - Dziękuję. Będę na czas. Obiecuję.
Rozłączyłam się i przez chwilę zastanawiałam się cz naprawdę rozmawiam z moim tatą? Po raz pierwszy odkąd pamiętam mogłam sama przebywać poza domem. Spojrzałam znowu na grupkę przyjaciół. Zauważyłam, że parę osób mi się przygląda. Nie wiedziałam o co im chodzi.Moją uwagę przykuł pewien chłopak, który odszedł od przyjaciół i szedł w moją stronę. Kiedy do mnie podszedł zapytał się czy może się do mnie dosiąść. Nie wiedziałam co odpowiedzieć więc tylko kiwnęłam głową.
 - Nazywam się Leon.- powiedział po chwili- A ty?
 - Violetta - odpowiedziałam nieśmiało.
 - Widzę Cię tu po raz pierwszy i zdaje mi się, że trochę się zgubiłaś. Bo co tak ładna dziewczyna robiłaby w tak mało znanym miejscu. - Kiedy słyszałam te słowa poczułam, że zaczynam się rumienić. Starałam się nie patrzeć Leonowi w oczy. Unikałam kontaktu wzrokowego.
 - Tak prawdę mówiąc to za bardzo nie wiem gdzie jestem. Dziękuję. - powiedziałam, kiedy kelner przyniósł mi sok.
 - No to może ja zamówię sobie też sok, a później oprowadzę Cię po mieście. Co ty na to?
Nie potrafiłam normalnie odpowiedzieć, więc tylko uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową. Kiedy tylko brunet odszedł po to, aby zamówić sobie napój. Zauważyłam, że idzie jeszcze do toalety więc miałam chwilę czasu na to aby pomyśleć nad tym co się właśnie stało. Moje przemyślenia nie trwały długo ponieważ do mojego stolika przysiadła się jakaś dziewczyna z krótkimi włosami......
CDN



Hej :) W końcu udało mi się napisać
kolejną część pamiętników. Mam 
nadzieję, że Wam się spodoba :D
Miłego czytania ^^

piątek, 3 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #1



Do mojego pokoju weszła Jade, narzeczona taty. Weszła do pomieszczenia i zaczęła namawiać mnie na wspólne spędzenie czasu. W tym samym czasie przybijałam motylki na ścianę. Przestraszyła mnie i zamiast trafić w gwoździa (na którym był motylek) to uderzyłam w ścianę obok. Akurat tam znajdowała się rura, która w trakcie uderzenia pękła. Woda zaczęła tryskać na Jade. Wiem, że nie powinnam się śmiać, ale nie mogłam się powstrzymać. Wybiegła, a ja zamknęłam za nią drzwi. Po jakiś 30 minutach usłyszałam wołanie taty. Kazał przyjść do siebie do biura. Ramallo stał przed drzwiami gabinetu. Gdy się zbliżyłam do drzwi życzył mi powodzenia. Zapukałam i weszłam do środka.
 - Cześć tato. O co chodzi? - zapytałam jakby nigdy nic.
 - Jeszcze się pytasz? - powiedział podirytowany - Dlaczego sama wieszałaś dekoracje? Mogłaś mi powiedzieć to wezwałbym architekta lub kogoś kto się na tym zna...
 - Przestań traktować mnie jak dziecko!! - nie dałam tacie skończyć.
 - Violetta znowu zaczynasz?!
 - Ja nic nie zaczynam! Po prostu chcę, abyś przestał traktować mnie jak małą dziewczynkę! - nie dałam tacie szansy na odpowiedź i wyszłam z gabinetu. Zauważyłam, że na wieszaku wisi moja torebka ze wszystkimi rzeczami, których nie zdążyłam rozpakować. Zabrałam ją i wybiegłam z domu nie zwracając na nic uwagi. Biegłam przed siebie. Zauważyłam, że niedaleko mnie znajduje się restauracja o nazwie "Resto Bar". Od razu tam pobiegłam, aby schować się przed nadchodzącym deszczem i przy okazji coś zjeść i się czegoś napić. Zastanawiałam się, czy w domu zauważyli, że mnie nie ma. Moje rozmyślenia przerwał ogromny huk. Zaczęło padać akurat, gdy weszłam do środka restauracji. Miałam wielkiego farta. W pomieszczeniu panowała niezwykła cisza. Usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku tak, aby mieć widok na otwierające się drzwi. Zaczęłam czytać MENU. Zdecydowałam się na kurczaka Curry i sok. Zauważyłam, że do środka wchodzi grupka przemoczonych znajomych. W jednej chwili w pomieszczeniu zrobiło się bardzo głośno. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak.........            

CDN


Hej ^^ I jak wam się podoba?
Postanowiłam że skończę 
pisać Pamiętnik Violetty, a 
potem zacznę pisać resztę 
pamiętników. W każdy 
weekend będę dodawać OS.
Miłego czytania :*
LINK DO PROLOGU ---------> http://bede-pamietac.blogspot.com/2015/06/pamietnik-violetty-prolog.html