piątek, 6 listopada 2015

Pamiętnik Ludmiły #6 ~ "A więc to jest ten Federico?"


*Ludmiła*
 - Jeju..... Fran.... - nie mogłam wydusić z siebie ani słowa więcej.
 - Cieszę się, że Ci się podoba. - posłała mi ciepły uśmiech. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale po prostu ją przytuliłam, a Ona odwzajemniła mój gest. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Do pokoju wszedł Federico. Nie zwracałyśmy na niego uwagi.
 - Przepraszam, że przeszkadzam. - spojrzałyśmy na niego. - Fran. Ja Cię proszę. Dziewczyna ledwo co przyjechała, a Ty ją już dusisz. Daj jej odpocząć.
 - Oj Fedeee..... - zaczęłam. - Wcale nie jestem zmęczona. Całom drogę praktycznie przespałam......
Nie skończyłam, bo Natalia zaczęła się dobijać na skype. Boże ona chyba nie może beze mnie żyć.
 - Odbierz, my nie przeszkadzamy, - chcieli wyjść, ale ich zatrzymałam.
 - Zostańcie! Moi przyjaciele chcą Was poznać. - posłałam im Ciepły uśmiech. - Cześć Natalia!
 - A o mnie to już zapomniałaś? - oburzył się Tayler.
 - O Tobie nie da się zapomnieć. - pokazałam mu język. - Dobra Naty, Ty to jest Francesca i Federico. Fran, Fede to jest Naty i Tayler, ale wszyscy na niego mówią Ty.
 - Cześć. - powiedzieli wszyscy razem, a po chwili wybuchnęli śmiechem. Nie rozumiem ich.
 - Ludmi my idziemy przygotować obiad. - powiedział Fede. - Zawołamy Cię jak będzie gotowy. Na razie!
Włosi wyszli, a ja spokojnie mogłam porozmawiać z Hiszpanami.
 - A więc to jest ten Federico? - zaczęła moja kochana przyjaciółka wypychając  swojego brata z pokoju. - Muszę przyznać, że jest przystojny.
 - Oj Naty znowu zaczynasz? - westchnęłam głośno.
 - Ja nic nie zaczynam. Ja stwierdzam fakty. - uśmiechnęła się - Nie ma Cię dopiero parę godzin, a ja już tęsknię.
 - Przylecę na wakacje. - próbowałam ją pocieszyć, ale coś mi nie wyszło.
 - Właśnie w wakacje, a mamy dopiero wrzesień. - oj tam, to tylko początek roku.
 - To masz powód, aby kupić w końcu kalendarz. - Naty, jak to Naty nigdy nie ma kalendarza. Może przyślę jej pocztą? Tak, to bardzo dobry pomysł.
 - Przepraszam Cię, Lu, ale muszę kończyć, bo zaraz się lekcje zacznął . - powiedziała niechętnie. - Do zobaczenia.
 - Pa. - rozłączyłam się i zeszłam na dół po schodach. Z kuchni wydobywał się bardzo ładny zapach. Od razu zgłodniałam. Całą drogę nic nie jadłam. Weszłam do pomieszczenia. Był tam tylko Fede. - Pomóc Ci?
 - Nie, nie trzeba. - odpowiedział i obdarzył mnie ciepłym uśmiechem. - Co masz zamiar robić po obiedzie?
 - Nie mam pojęcia. - odpowiedziałam i zaczęłam się zastanawiać, co będę robić, gdy tylko zjem.
 - Może teraz idź się rozpakuj, a później pójdziemy zwiedzać miasto?
 - Ok. Dzięki. - odpowiedziałam szybko i pobiegłam do siebie do pokoju. W oddali usłyszałam coraz cichsze "Nie ma za co." Wpadłam jak torpeda do pokoju i otworzyłam walizkę, z której wszystko się wysypało. Jak Natalia to wszystko tu wepchała? Ona jest wielka. Co ja bym bez niej zrobiła? Szybko powiesiłam i poskładałam ubrania w garderobie i zeszłam z powrotem do kuchni. Zjedliśmy w miłej atmosferze, a później udaliśmy się na małe zwiedzanie. Muszę przyznać, że Mediolan jest piękny! Zakochałam się w tym mieście. Wróciliśmy około dwudziestej pierwszej. Byłam bardzo zmęczona, więc zrezygnowałam z kolacji i poszłam do swojego pokoju. Wykonałam wieczorne czynności i położyłam się do łóżka. Juto sobota, więc razem z Fran idziemy na małe zakupy do galerii. Jeszcze chwilę rozmyślałam nad dzisiejszymi wydarzeniami i zasnęłam.......





...........................................
Tak oto prezentuje
się rozdział :*
Mam nadzieję, że Wam
się spodoba :D

Komentujesz - motywujesz - kolejny rozdział :***

2 komentarze:

  1. Jest ok :)
    Tylko krótki :) A zresztą
    co ja komentuję moje też czasem są krótkie, ale
    najważniejsze, że w ogóle są nie prawda?
    Ci, którzy czytają właściwie czasem narzekają, że
    krótkie prawda ?
    WSPANIAŁY
    BOSKI
    Czekam na next.
    I czy w ogóle zamieszasz spiknąć Fede i Ludmi ?
    Byłoby wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah, Lu i Fede <3.
    Ciekawe kiedy będą razem xD.
    Czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń