niedziela, 10 stycznia 2016

Pamiętnik Ludmiły #13 ~ "Wiem, że mnie okłamałaś."


*Federico*
Właśnie teraz sobie uświadomiłem co ja najlepszego zrobiłem. Jestem idiotom. Jak ja ją mogłem tak potraktować? Może uda mi się ją przekonać, aby została? Porozmawiam z nią jutro w szkole. Mam nadzieję, że mi wybaczy. Porozmawiam z Fran. Może Ona wie, gdzie teraz jest Ludmiła. Poszedłem pod pokój mojej siostry i usłyszałem, że z kimś rozmawia. Chciałem podsłuchać o czym rozmawia, ale przez przypadek strąciłem doniczkę, która spadła na podłogę i się rozbiła.
 - Muszę kończyć, bo Fede podsłuchuje. Nie gniewaj się na niego. Do zobaczenia jutro w szkole. -  rozłączyła się i otworzyła drzwi.
 - Rozmawiałaś z Lu? - zapytałem bez chwili namysłu.
 - Tak. - odpowiedziała i skrzyżowała ręce na piersiach. - Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś?
 - Tak wiem, jestem idiotom. - chciałem, aby odpuściła sobie kazanie. - Powiedz mi lepiej co z nią?
 - Powiem tylko, że nie będzie tutaj mieszkać, ale będzie chodzić do nas do szkoły. - ulżyło mi.
 - To gdzie teraz będzie?
 - W hotelu.
 - Ok. - posmutniałem. - Dzięki za informację.
Wyszedłem z pokoju mojej siostry i udałem się pod prysznic. Zajęło mi to 15 minut. Wyszedłem i położyłem się do łóżka. Moja poduszka nadal pachniała perfumami blondynki, ponieważ spała u mnie poprzedniej nocy, kiedy wszytko było dobrze.... Przytuliłem poduszkę do siebie i zasnąłem.


*Ludmiła*
Obudziłam się rano. Wstałam i poszłam do łazienki, aby wykonać poranne czynności. Zajęło mi to pół godziny. Spakowałam jeszcze potrzebne materiały i wyszłam z mojego pokoju hotelowego. Zakluczyłam drzwi i schowałam je do torby. Jak dobrze, że nie muszę dźwigać książek. Wyszłam z hotelu i udałam się w stronę szkoły. Droga zajęła mi trochę czasu. Weszłam do budynku pięć minut przed dzwonkiem. Ku mojemu zdziwieniu nikt się na mnie nie patrzył. Ulżyło mi. Ruszyłam w stronę szafek. Przy mojej stał nie kto inny jak Felipe. Bałam się, ale w końcu musiałam wziąć książki z szafki. Podeszłam bardzo pewnie. Udawałam, że go nie widzę, co najwyraźniej go zdenerwowało. Zamkną moją szafkę i popchnął mnie tak, że uderzyłam plecami o pozostałe szafki. Ból momentalnie przeszedł, przez moje ciało. Bałam się. Spojrzałam niepewnie na jego twarz. Zamachnął się i mnie uderzył. Już miał to zrobić jeszcze raz, ale ktoś mu w tym przerwał. Był to Federico. Ucieszyłam się na jego widok. Włoch stanął przede mną, i uderzył blondyna z całej siły w nos. Czerwona ciecz zaczęła się sączyć z jego nosa, a On sam osunął się na ziemię. Złapał się za bolące miejsce, wstał i ruszył w stronę gabinetu pielęgniarki. Zostałam sam na sam z Fede. Odwrócił się w moją stronę i przytulił mnie mocno do siebie. Co się z nim stało? To nie jest ten sam chłopak co wczoraj. Po tym jak go okłamałam On mnie przytula. Odwzajemniłam ten gest pomimo, że bardzo bolały mnie plecy i policzek. Po chwili odsunął się ode mnie i dotknął mój czerwony od uderzenia policzek.
 - Lu... - zaczął. - Wróć do domu........
 - Nie. - przerwałam mu. - Do końca tego miesiąca mieszkam w hotelu. Później wracam do Buenos Aires.
 - Nie możesz. - złapał mnie za ręce.
 - Dlaczego nie? Nic mnie tu nie trzyma.
 - Nie pozwolę, abyś zmarnowała taką szansę. - tą piękną chwile przerwał dzwonek. Wyrwałam się z objęć Federico. Zabrałam odpowiednią książkę i udałam się na lekcje.

~ Po zajęciach ~

Właśnie miałam wychodzić z budynku szkoły, gdy ktoś złapał mnie za ramię. Był to nie kto inny jak Felipe. No błagam!
 - Myślisz, że tak łatwo ode mnie uciekniesz? - obok niego zjawili się jego "przyjaciele" - Nawet nie wiesz w jakim błędzie jesteś.
Już miał mnie uderzyć, ale ktoś znowu złapał go za rękę. Był to Fede. Znowu mi pomaga.
 - Może zmierzysz się z kimś w swoim wieku i nie słabszym od siebie. - Federico go popchnął, a znajomi chłopaka przyglądali się całej akcji. - Odwal się od niej.
Federica złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Wyszliśmy z tej potwornej szkoły. Na moje nie szczęście dom Włocha i hotel, w którym aktualnie mieszkam znajduje się w dwóch różnych kierunkach.
 - Fede, dzięki. - posłałam mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił.
 - Nie masz za co. - odwróciłam się. Chciałam odejść, jednak mnie zatrzymał. - Wiem, że mnie okłamałaś.
 - K... Kiedy? - zaczęłam się jąkać. Kurde! Akurat w takim momencie?
 - Wczoraj w parku. - zaczął szukać czegoś w kieszeni. Po chwili wyjął znajomy mi papier. To był mój próbny wpis do pamiętnika. Piszę tak, aby później nie zrobić błędu.. Szybko wyrwałam mu kartkę i zaczęłam wertować to, co napisałam. Spojrzałam ostatni raz na niego i pobiegłam w stronę mojego hotelu. Słyszałam jak wołał za mną, jednak nie zwracałam na to uwagi. Po paru minutach byłam w hotelu. Szybko wbiegłam do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Opadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Po paru godzinach szlochu zasnęłam.


Hey :*
Alice Verdas wcale nie przejęła mojego bloga (Wercik ♥)
I też nic nie popsuła (Justyna ♥)
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba :*

8 komentarzy:

  1. No wow !
    Super. Czekam na next, biorę się za lekcje i lecę pisać rozdział !
    Co do rozdziały to naprawdę suuuper !
    Pozdrawiam xxx

    G.F<333

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne.
    Jasne, że nie. Nie ma to jak pisać esemesy koło pierwszej w nocy :) A może to była 2? Nie ważne. Mam nadzieję, że fajnie Ci się spało.
    UCIEKŁA? POWAŻNIE? Co o na ma 5 lat? Kurde, no. Ja na jej miejscu (nawet jeśli nie wiem co tam sobie napisała) rzuciłabym mu się w ramiona, zaczęła ryczeć, przepraszać, a potem dała się pocałować. YOLO soo much.
    I have fallen heart so i am soo bad at the moment.
    Co wiąże się z tym, że nie zostawię na nikim suchej nitki.
    FEDERICO, KRETYNIE!!!
    No i jeszcze za nią nie pobiegł? Postał, zawołał, a potem sobie poszedł? Bardzo fajnie :) Wiedz, że w tej chwili, drogi Fedem, darzę Cię takimi uczuciami, jakimi darzę Warnera.
    Aaron Warner to nie temat na tą chwilę, niestety.
    Felipe jest gorszy niż Anderson.
    Ludmiła w swojej histerii przebija nawet Juliette, a Fran jest fajna prawie jak Vee.
    Tylko nie mam kogo porównać do Patcha. This is ból i nawet metafen nie pomorze.
    JEŚLI ON ZARAZ NIE PÓJDZIE DO LUŚKI, NIE WBIJE D JEJ POKOJU I NIE KISSNIE JEJ I NIE POWIE JEJ, ŻE JA KOCHA, TO OBIECUJĘ, ŻE ZROBIĘ KOMUŚ KRZYWDĘ..
    Powodzenia w realizowaniu mojego zamówienia. Odmowy nie przyjmuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Do mojego zamówienie.
      KISS KISS KISS.
      Obiecałam? Obiecałam.
      Obiecałaś. Yup. DO ROBOTY.

      Usuń
    2. Werciku mój kochany ❤
      Rozdział jest, ale be KISS 😁

      Usuń

  3. Serio nie wiem jak w tak cudowny sposób udało Ci się naprawić to co ja zjeb... zwaliłam XDD
    Widzę, że masz nad czym pracować, bo zamówienie wyżej jest dość wymagające XDDD
    No więc życzę powodzonka XDDD
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz tam do Ciebie przyjadę bo mam ochotę przybić Ci piątkę......
      W twarz.....
      Krzesłem.....

      Usuń
    2. Moje wymagania zawsze są wygórowane xD
      Ejejej piątka w twarz krzesłem to mój tekst, ekhem.

      Usuń
  4. super rozdział ciekawi mnie jedno czy fedemiłka będzie razem. ale rozdział naprawde genialny . nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału
    zuza

    OdpowiedzUsuń