piątek, 1 kwietnia 2016

Pamiętnik Ludmiły #31 ~ "Tylerze, Michaelu, Vidal postaw mnie na nogi!"


Później wrócił do pomieszczenia z Taylorem.
 -To trochę nie odpowiedni moment na odwiedziny. Ludmiła nie chce teraz z nikim rozmawiać. - powiedział Diego, a mi znowu zrobiło się smutno.
 -Przyszedłem bo mnie o to poprosiła. -wytłumaczył. Diego podszedł do schodów.
 -Lu przyszedł Ty. -krzyknął, usłyszeliśmy po chwili.
 -Niech do mnie przyjdzie. -powiedziała i zauważyłem ją zapłakaną na samej górze schodów. Chłopak do niej poszedł, a ona się w niego wtuliła. Jak bardzo chciałem być na jego miejscu. Nie mogłem na to patrzeć więc wyszedłem z domu. Chodziłem tak bez celu. Nagle podeszła do mnie Lara i przytuliła mnie. Odepchnąłem ją tym razem.
 -Zostaw mnie! -Powiedziałem i ruszyłem do domu. Wszedłem do środka, a ona zwyczajnie poszła za mną. Wszyscy siedzieli w salonie i spojrzeli na mnie.
 -Lara zostaw mnie w spokoju! Wyjdź! -Krzyknąłem i poszedłem na górę.
 -Lara wyjdź stąd. -słyszałem jeszcze jak Diego ją wygania, a później trzask drzwi. Położyłem się na łóżku i rozmyślałem o Luśce. Nie wiem co mam myśleć o Tylerze. W końcu podniosłem się i poszedłem do łazienki. Umyłem się. Wytarłam, wyszorowałem zęby i położyłem się spać nie schodząc na kolację.

*Ludmiła*
Zadzwoniłam po Tylera. Jest moim przyjacielem i zawsze mnie wysłucha. Po 10 minutach usłyszałam z dołu wołanie Diego.
 -Lu przyszedł Ty!
 -Niech do mnie przyjdzie! -powiedziałam i stanęłam na szczucie schodów. On podszedł do mnie, a ja wtuliłam się w niego. Tak bardzo tego potrzebowałam. Chociaż to nie były ramiona Federico i tak ich potrzebowałam. Spojrzałam za chłopaka i zauważyłam, że Włoch posmutniał i wyszedł z domu. Poszłam z brunetem do mnie i opowiedziałam mu całą historię znowu płacząc.
 -Nie płacz przez niego. Może po prostu na Ciebie nie zasługiwał. -powiedział, a ja wtuliłam się w jego tors. Trochę się ogarnęłam i poszliśmy na dół do Diego i Fran. Siedzieliśmy w pokoju i rozmawialiśmy. Do domu wszedł Fede, a za nim Lara. W moich oczach znowu zebrały się łzy. On odwrócił się.
 -Lara zostaw mnie w spokoju! Wyjdź! -Krzyknął i poszedł do góry. Ona patrzyła się na miejsce w którym przed chwilą stał on. Diego wstał z kanapy.
 -Lara wyjdź stąd. -powiedział, ona przeklęła i wychodząc trzasnęła drzwiami. Powstrzymałam łzy i sztucznie się uśmiechnęłam. Siedzieliśmy jeszcze trochę i Ty poszedł do domu, a my do swoich pokoi. Umyłam się, wytarłam, wyszorowałam zęby i poszłam spać. Wierciłam się w łóżku i nie mogłam zasnąć bez Federico. Wzięłam poduszkę przesiąkniętą Jego perfumami i usnęłam.

~Następny dzień~
Obudziłam się i przetarłam oczy. Nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Leżałam tak i usłyszałam pukanie. Do pokoju weszła Fran.
 -Luśka śniadanie.-oznajmiła i nie czekając na moja odpowiedź wyszła z pokoju. Poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Fran i Diego jedli naleśniki, więc ja zrobiłam tak samo. W kuchni zjawił się Fede. Kątem oka zauważyłam, że wziął jabłko i poszedł do salonu. Usłyszeliśmy, że komuś dzwoni telefon. Po chwili Włoch odebrał. Wszedł z telefonem do kuchni i napił się wody.
 -Tak...Nie, u...u chłopaka Fran...Na ile?...Powiem jej....W końcu się zobaczymy. Pa. -zakończył rozmowę. Zabolało mnie jak powiedział, że jest u chłopaka Fran, ale taka prawda. -Fran zgadnij kto tu dzisiaj przyjedzie na dwa dni! -powiedział bardzo ucieszony.
 -Fede do rzeczy! -Krzyknęła Fran.
 -On to wysoki szatyn w moim wieku, a ona to jego siostra ładna blondynka jego bliźniaczka. -zaczął się z nią droczyć.
 -Bliźniaki... -zastanawiała się na głos. -No jasne! David i Sara. W końcu go zobaczę! -zaczęła się cieszyć.

*Federico*
Zadzwoniła do mnie moja koleżanka z dzieciństwa. Bardzo się cieszę, że David i Sara tu przyjadą. Ostatni raz widzieliśmy się dwa lata temu. David bardziej zaprzyjaźnił się z Fran, a ja z Sarą. Jest bardzo fajną dziewczyną, zawsze mogłem jej się zwierzyć, a Ona dotrzymała tajemnicy.
 -O której będą? -dopytywała się Fran.
 -Byli u ciotki Mary, więc będą za jakąś... -spojrzałem na zegarek na ścianie. -Godzinę?
 -Aaa! Boże tak za nimi tęskniłam! Idę się przebrać. -powiedziała i wyleciała z kuchni. Diego spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
 -David i Sara to bliźniacy. Znamy się od dzieciństwa. Gdy byliśmy młodsi polubiliśmy się jakby na krzyż to znaczy David bardziej przyjaźni się z Fran, a Sara ze mną. -wytłumaczyłem. On trochę się zdenerwował. -Nie martw się stary Fran kocha tylko Ciebie, a David to tylko przyjaciel.-zapewniłem i wyszedłem. Poszedłem do 'siebie'. Przebrałem się w jasne rurki i niebieską koszulę w kratę. Postawiłem włosy na żel i wyszedłem z pokoju. Udałem się do salonu i zacząłem rozmawiać z Diego, a Viola oglądała Tv. Dzwonek zadzwonił.
 -Ja otworzę.-powiedział Diego i poszedł. Po chwili wrócił z naszymi przyjaciółmi. Wstałem i przytuliłem się po męsku z Davidem. Spojrzałem na blondynkę za nim i rozłożyłem ręce, a Ona się na mnie rzuciła. Tuliliśmy się tak, a do salony wleciała moja siostra.
 -Sara! -krzyknęła i przytuliła się do dziewczyny. -No i jeszcze ktoś. -zaśmiała się.
 -Francesca! Wyładniałaś. -zaśmiał się.
 -Dziękuję ty też wyglądasz niczego sobie. Pozwól, że przedstawię Ci resztę. -powiedziała i zaczęła ich przedstawiać.- Sara, David to mój chłopak Diego, a to dziew... znaczy siostra Diego.
 -Miło nam was poznać.
 -Nam również. -odpowiedzieli.
 -Sara lecimy na plac zabaw jest tu naprzeciwko. -powiedziałem uradowany, a ona się zaśmiała.
 -Oj wiesz Feduś wcale nie wydoroślałeś. Ale ja zajmuję huśtawkę! -Krzyknęła i pobiegła na korytarz, a ja za nią. Jak mówiliśmy poszliśmy na plac zabaw na drugiej stronie ulicy.

*Ludmiła*
Fede i ta dziewczyna pobiegli na plac zabaw. Najpierw ja, Lara, a teraz ta Sara! Nie Ludmiła stop! Przecież nie jesteście razem, a ty nie możesz być zazdrosna. Spojrzałam przez okno kątem oka. Widziałam jak się śmieją i huśtają jak najwyżej.
 -David na ile zostajecie? -zapytałam chłopaka.
 -Jak jechaliśmy postanowiliśmy, że zostaniemy tu cztery dni.
 -A gdzie śpicie?
 -W jakimś hotelu. -odpowiedział po namyśle.
 -Możecie nocować tutaj. -powiedziałam. -Jest jeszcze jeden pokój gościnny i salon. -później porozmawialiśmy trochę i reszta powiedziała tej blondi i Leonowi gdzie kto śpi. Nie mogąc na nich patrzeć powiedziałam, że idę się przejść. Po dość długim spacerze spotkałam Tylera i Naty. Zaprosiłam ich do siebie. Gdy byliśmy blisko domu Ty przerzucił mnie przez ramie i wszedł do domu. Ja waliłam rękoma o jego plecy, ale nic to nie dawało, a moja kochana przyjaciółka nie mogła wytrzymać ze śmiechu.
 -Tylerze, Michaelu, Vidal postaw mnie na nogi! -krzyknęłam śmiejąc się gdy zamykał drzwi.
 -Ludmiło, Mercedes, Ferro nie postawie Cię! -odpowiedział również się śmiejąc. Weszliśmy chyba do salonu, a on przystanął. -Nie mówiłaś, że masz gości.
 -Bo mnie nie słuchałeś. Postawisz mnie? -zapytałam z nadzieją w głosie.
 -Nie. -odpowiedział, a Natalia nie mogła opanować śmiechu.
 -Sara, David to nasz przyjaciel Ty i jego siostra Naty.Natalia, Ty to nasi przyjaciele Sara i David. -Fran przedstawiła ich sobie.
 -Miło mi. Przepraszam, ale musimy już iść. -powiedział i nareszcie postawił mnie na nogi.
 -Tyler! Raz, dwa...-zaczęłam odliczać, a on schował się za Fran. Gdy policzyłam do trzech zaczęliśmy się ganiać. W końcu przestaliśmy, a wszyscy się nam przyglądali.
 -Dobra, już wam nie przeszkadzamy.-zaśmiał się mój przyjaciel.
 -Chcecie coś do picia? -zapytałam. Nikt nic nie chciał więc ruszyliśmy do schodów, ale wszyscy nadal się na nas patrzyli nie wiem czemu. Chłopak przystanął w progu salonu.
 -Gdzie idziemy?
 -A jak myślisz? - spojrzałam na Naty, która już praktycznie była w moim domu.
 -A co będziemy tam robić?
 -Różne rzeczy. -zaśmiałam się, a on poruszał zabawnie brwiami. -Nie takie rzeczy idioto!-dostał ode mnie w ramię i poszedł posłusznie do wyznaczonego pomieszczenia. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i śmieliśmy się. W końcu powiedziałam im, że trochę jestem zazdrosna o tę blondynkę, a On mnie pocieszał.

*Federico*
Tayler wniósł Luśke do domu na ramieniu. Ganiali się i świetnie bawili nie mogłem na to patrzeć, ale nic nie mogłem zrobić. Na placu zabaw zwierzałam się Sarze, jak zawsze pocieszyła mnie. Posiedzieliśmy jeszcze trochę, później przyszła Lu bo Naty t Ty już poszli, a następnie poszliśmy spać.

1 komentarz:

  1. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
    http://violettowepisanie.blogspot.com/
    Dominguezowa
    PS Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń