poniedziałek, 8 lutego 2016

Pamiętnik Ludmiły #18 ~ "Po jaką cholerę Ci ta gaśnica?"


*Federico*
 - Ty idioto! - Krzyknęła Argentynka. - Nawet nie wiesz jak bardzo Cię nienawidzę!
Zamachnęła się i uderzyła go w twarz. Tomas stał i trzymał się bolącego miejsca. Zamachnął się i chciał ją uderzyć, jednak go wyprzedziłem. Podbiegłem do nich i uderzyłem go z pięści w nos. Ludmiła pobiegła w stronę domu.  Nie zwracając uwagi na leżącego chłopaka odwróciłem się i, ruszyłem w stronę sklepu muzycznego. Zrobię Ludmile niespodziankę i kupię jej nową gitarę. Jeszcze zadzwonię do Francesci i zapytam się czy Luśka dotarła do domu. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer mojej siostry.

Fr - Halo?
Fe - Hej Fran, jest może Lu w domu?
Fr - Tak jest. Zamknęła się w pokoju i nie chce z nikim rozmawiać. Może Ty powiesz mi co się stało?
Fe - Tomas... Kupiła sobie gitarę, to ją jej połamał.  Teraz idę jej kupić nową, ale cii... Ty nic nie wiesz!
 Fr - Tak, wiem... Dobra spróbuję jeszcze z nią porozmawiać. Pa!
Fe - Pa.

Schowałem telefon z powrotem do kieszeni i wszedłem do sklepu. Teraz wystarczy tylko wybrać gitarę dla mojej kochanej Ludmiły.


*Ludmiła*
 Boże jak ja mogłam go uderzyć?! Przecież, jak mnie znajdzie to mnie zabije! Jaka ja jestem głupia! Jak dobrze, że Federico był w pobliżu, bo pewnie leżałabym tam teraz zakrwawiona. Muszę się komuś wyżalić. Pierwsze nasuwa mi się na myśl rodzeństwo Vidal. Bez zastanowienia chwyciłam komórkę i wybrałam numer do Natalii. 

N - O proszę, kto się odezwał! 
L - Przecież dzwoniłam w piątek rano!
N - Właśnie! A dzisiaj mamy niedzielę!
L - I tak mnie kochasz.
N - No wiem. Ty już chciał do Ciebie lecieć, ale mniejsza. Mów lepiej co tam u Ciebie.
L - Wolisz tą lepszą wiadomość, czy gorszą?
 N - Lepszą!
L - Jestem w Federico!
N - Aaaaaaa!
T - Co jest? Pali się? Pająka zobaczyłaś, czy może nie produkują już Twojego ulubionego lakieru do włosów?
N - Po jaką cholerę Ci ta gaśnica?
 T - To tak na wypadek pożaru, a teraz powiedz co się dzieję.
N - Lu ma chłopaka!
L - Ale to nie koniec wiadomości...
N - Jesteś na głośniku, więc Tay będzie słyszał. No to opowiadaj.
L - Na balu Tomas próbował mnie zgwałcić, a dzisiaj uderzyłam go w twarz!
T - Natalia pakuj się! Jedziemy tam! 
L - Ale...

W tym momencie połączenie się przerwało. Usłyszałam pukanie do drzwi.
 - Kochanie otwórz. - Federico... - Mam dal Ciebie niespodziankę!
 - Już idę! - Powiedziałam już trochę bardziej spokojna. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się Włoch z nową gitarą w ręce, a na futerale była przyklejona złota kokardka. Bez zastanowienia przytuliłam się do chłopaka. - Dziękuję.
 - Nie ma za co. - Odsunęłam się od niego i namiętnie go pocałowałam. Odsunęliśmy się od siebie, jak zabrakło nam powietrza.
 - Fede mam sprawę.
 - Mów śmiało. - Posłał mi ciepły uśmiech.
 - Znalazłoby się tutaj miejsce jeszcze dla dwóch osób?
 - Jasne, a dlaczego pytasz?
 - Bo powiedziałam Natalii o sytuacjach z Tomasem i Tayler to słyszał i uznał, że przylatują do mnie...
 - Nie ma problemu. Mogą tu zostać. 
 - Dziękuję! - Przytuliłam go. - Jesteś najlepszy!
 - Wiem...

3 komentarze:

  1. MEGA, ale oddaj troszku obserwatorów :( XD

    OdpowiedzUsuń
  2. super perfect cudo nie mogę się doczekać kolejnego
    zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ty nic nie wiesz..."
    "Tak, wiem"
    Jest moc, jest telepatia B)
    Omg, kocham Tya XD Kocham kocham kocham gościa XD
    "Jesteś najlepszy"... no wiem B)
    Boże, mam taki cudowny humor. Chyba nic mi nie popsuje tego dnia. Lavry-day!
    Nawet się nie będę czepiać o dialogi, nie tym razem.
    Przyjaciółka mamy przywiozła oscypek z Zakopca, awwh ♥
    Dzisiaj biba u Rugge na tt B)
    A ja miałam taki zarąbisty sen, awwwwwh. (Nie, wcale nie byłam Julią i nie, wcale nie śliniłam się z Warnerem....No dobra, cicho.)
    No...mam dzisiaj trochę do zrobienia, ale nic nie wymaga ode mnie wyjścia z piżamki. To się nazywa wygrać życie, słońce.
    Właściwie, to dopiero co wstałam, ale co tam XD
    No tak, rozdział...
    Ej, Lu ma rentgen w oczach, że wiedziała, że w futerale jest gitara?
    Może dał jej sam futerał??
    Ty jest fajny B)
    Trochę przypomina mi Kenjego... Boże, Werka, skończy z tymi książkami, bo to już się zaczyna niezdrowe robić.
    W sumie to ja lecę wsunąć oscypek.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń