niedziela, 20 marca 2016

Pamiętnik Ludmiły #28 ~ "No, a co może powiesz mi, że kiedyś tego nie zrobicie."




*Ludmiła*
Mam świetny plan jak możemy spędzić te wakacje. Fran właśnie rozmawia z Maxim.
 -Powiedział, że się zgadza i będzie jutro po południu.
 -Diego ty dzwonisz do Leona. -tak też zrobił mi zostało zadzwonić do Naty i Taya. Przyjdą jutro rano. Teraz wymyślić kogoś dla Taylora. Przeleciałam (bez skojarzeń) całą naszą rodzinę, aż w końcu przypomniałam sobie o naszej kuzynce.
 -Carmen! -krzyknęłam, a wszyscy się dziwnie na mnie spojrzeli.
-Nie, Lu, tylko nie ona! Przecież musi być ktoś inny, a Nina, Pati i te inne? -zaczął mój brat. Wiedziałam, że nie przepada za Carmen, ale nie mam innego wyjścia.
 -Wszystkie zajęte, a teraz siedź cicho.-powiedziałam i zadzwoniłam do kuzynki. Jednym uchem słyszałam rozmowę Fran, Diego i Fede.
 -Kim jest Carmen?-zapytał Włoch.
 -To nasz kuzynka, której nie lubię. Wyprzedzę wasze pytanie. Nie lubię jej bo dwa lata temu chodziła ciągle za mną i straszyła dziewczyny z którymi wtedy przebywałem, ale Ludmi ją lubi.-wytłumaczył im, a ja skończyłam rozmowę.
 -Przyjedzie jeszcze dziś wieczorem. -oznajmiłam. Diego nie był zadowolony, ale jakoś musiał to wytrzymać. Teraz zostało tylko czekać.- To kiedy robimy ognisko?
 -Może jutro?
 -No dobra. Teraz tak. Fran i ja lecimy do supermarketu, a Wy naszykujcie już drewno, i te inne rzeczy. -zarządziłam i razem z przyjaciółką wsiadłyśmy do mojego samochodu. W sklepie byliśmy po 10 minutach. Wzięłyśmy wózek, bo wątpię abyśmy zmieściły wszystko w koszyku. Chodziłyśmy po całym sklepie. W wózku były już napoje, chipsy, żelki, ciasteczka, jakieś warzywa, ketchup, majonez, musztarda, chleb, kiełbasa, kaszanka, słodkie pianki, papierowe tacki, kubeczki i sztućce. Przecież nie damy im szklanych rzeczy. Wzięłyśmy jeszcze dwa czteropaki piwa. Ja i Fran na pewno nie będziemy pić, a nie chcemy też aby nasi goście bardzo się upili. Zgarnęłyśmy jeszcze jakieś przyprawy i ruszyłyśmy do kasy. Fran stała na przodzie z wózkiem, podeszła do kasy przy której siedziała dobrze mi znana starsza pani.
 -Dowód proszę. - powiedziała do Fran. Ta zaczęła szukać w torebce rzeczy.
 -Nina ona ma już 18 lat, a jak mi nie wierzysz to ja to kupuję, a dobrze wiesz, że mam już 18 lat.-uśmiechnęłam się do kobiety.
 -Dobrze wierzę Wam - zaśmiała się i skasowała wszystkie przedmioty. Podałam jej odpowiednią sumę, a ona wydała mi resztę. Zapakowałyśmy zakupy i pojechaliśmy do domu. Wyszłyśmy za dom, a tam zobaczyliśmy kamienie ułożone na kształt koła, a w środku leżały gałęzie i drewienka. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje od tyłu. Wiedziałam, że to Feduś jego perfumy rozpoznałabym wszędzie. Uśmiechnęłam się czując jak całuje moją szyję. Odchyliłam głowę i rozkoszowałam się tym, ale po chwili odwróciłam się i pocałowałam go w usta. Niestety musieliśmy przerwać, bo usłyszeliśmy jakiś hałas. Szybko pobiegliśmy do kuchni, a tam Diego leżał na podłodze, a Fran na nim, a co najbardziej mnie zdziwiło całowali się!
 -Yyy...przeszkadzamy wam? -zapytał Fede, a oni szybko od siebie odskoczyli. Fran zrobiła się czerwona, a Diego patrzył na mnie. - Lusia może chodźmy do Ciebie. -zaproponował Włoch, a ja przytaknęłam.

*Francesca*
Usiadłam na jednym z krzesełek i oglądałam swoje paznokcie. Swoją drogą muszę zadbać o nie. Poczułam jak Diego łapie mój podbródek i unosi do góry.
 -Fran, muszę Ci coś wyznać. -powiedział, a ja spojrzałam mu w oczy. -Wiesz jak zobaczyłem Cię pierwszy raz to... to się w tobie zakochałem. -wyznał po chwili. Ja nic nie odpowiedziałam, ale nadal się na niego patrzyłam. -Dobra, zapomnij o tym co powiedziałem. -powiedział i szybko wyszedł z pomieszczenia. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wstałam i pobiegłam za nim. Znalazłam go dopiero na tarasie. Siedział na trawie i przyglądał się kwiatom stojącym naprzeciwko niego. Po cichu podeszłam do niego i usiadłam obok. Odwrócił lekko głowę w moją stronę, ale szybko powrócił do poprzedniej pozycji.
 -Diego, ja... ja Cię przepraszam, że nic nie powiedziałam, ale byłam w szoku. -zaczęłam, ale mi przerwał.
 -Fran, zapomnij o tym..
 -Nie! Diego, nie zapomnę o tym bo ja też się w tobie zakochałam. -powiedziałam już ciszej, ale on to usłyszał. Popatrzył na mnie i przysunął się. Patrzyliśmy sobie w oczy, a on zamknął dzielącą nas przestrzeń. Całował tak delikatnie, a za razem namiętnie. Po oderwaniu się od siebie, objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w niego. Siedzieliśmy tak jakieś 40 minut. W końcu brunet odezwał się.
 -Ej, a oni co tak długo robią w tym pokoju? -zapytał podejrzliwie. W sumie zapomniałam o nich, ale miał rację. Siedzieli tak jakąś godzinę i było nawet cicho.
 -Nie wiem, ale może nie powinniśmy im przeszkadzać. -powiedziałam nieśmiało, a on zrozumiał co mam na myśli.
 -Ja nie chcę tak wcześnie zostać wujkiem. -powiedział i wstał z trawy. Podał mi rękę i udaliśmy się do pokoju pozostałem dwójki. Po cichu staliśmy pod drzwiami i podsłuchiwaliśmy co dzieje się w środku. Słyszeliśmy ciche chichy, a może oni jednak nic tam nie robią? Po chwili usłyszeliśmy pisk Ludmi. A może jednak to robią? Diego zapukał i szybko wszedł do pokoju. Ja wbiegłam zaraz za nim. Rozejrzeliśmy się po pokoju i zauważyliśmy ich na łóżku. Blondynka leżała obok mojego brata, a głowę trzymała na jego torsie. Spojrzeli na nas podejrzliwie.
 -Mówiłam aby nie wchodzić. -powiedziałam do Diego.
 -Jak się puka to się czeka na zaproszenie. -powiedziała Ludmiła.
 -Wiem, ale usłyszeliśmy twój piska i weszliśmy. -wytłumaczył. -Więc co się stało?
 -Nic. Federico zaczął mnie łaskotać. -powiedziała i spojrzała w oczy swojego chłopaka.
 -A myśleliście, że co? -zapytał Fede, a ja spuściłam głowę aby nie zauważyli moich rumieńców. -Na prawdę Fran?
 -To wymyślił Diego.-broniłam się.
 -Chyba czegoś nie rozumiem.-powiedziała Ludmi.
 -Myśleliśmy, że wy...no -jąkał się Diego.
 -Myślał, że uprawialiśmy seks. -powiedział prosto z mostu Fede.

*Federico*
Powoli tracę nadzieję, że mój brat jest mądry. Gdy Fede to powiedział poczułam, że się rumienię.
 -Diego naprawdę? -zapytałam się.
 -No, a co może powiesz mi, że kiedyś tego nie zrobicie. -założył ręce na klatkę piersiową.
 -Kiedyś, może, ale na pewno wtedy zakluczyłabym drzwi idioto. -zaśmiałam się i położyłam się obok Włocha, a on objął mnie i przytulił. Później oni wyszli, a my dalej leżeliśmy.
 -Chcesz to kiedyś ze mną zrobić? -zapytał nagle Fede. Spojrzałam na niego i lekko kiwnęłam głową on pocałował mnie. Usłyszeliśmy dzwonek, więc udaliśmy się na dół. Już na schodach słychać było kłótnie. Szybko skierowaliśmy się do salonu. Zobaczyłam tam...




Na początku chciałam przeprosić za tak długą przerwę, ale jak to ja popsułam laptopa i niedawno wrócił z naprawy xoxo
Myślę, że to coś u góry Wam się spodoba :**

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.
    Gratuluje nominacji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz jest... 1.33
    Uwierz, że nie chce mi się nic czytać
    To był fajny dzień. W sensie - niedziela.
    Jezu, dzisiaj poniedziałek ;-;
    To ja skomentuję potem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo
    Diego i Fran~nareszcie Fran kogoś ma

    Jakie to ...dziwne
    W sensie ta sytuacja
    No sory Fede tak prosto z mostu XDXDXD
    Rozdzialik super
    Czekam na nexciora
    ♡♡♡kofam♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdział
    Fede tak bez niczego po prostu pyta dobre
    czkam z niecierpliwością na naxt a

    OdpowiedzUsuń