poniedziałek, 28 marca 2016

Pamiętnik Ludmiły #29 ~ "O widzę, że w BA pojawił się nowy przystojniak."


Zobaczyłam tam Diego i Carmen. Jak miło. Czujecie ten sarkazm? Stanęłam pomiędzy nimi i spojrzałam na obojga.
 -Jak miło, że znowu się spotykamy, prawda? -zaśmiałam się.
 -Dla kogo miło, dla tego miło. - powiedział Diego.
 -Oj, Dieguś! Dalej jesteś na mnie zły za tamte dziewczyny? -zaśmiała się, a Fran posmutniała.
 -Nie mów tak do mnie! -Krzyknął.
 -CISZA!!! -wydarłam się i każdy się przestraszył. -Jeżeli w czasie pobytu tutaj będziecie się kłócić to  osobiście zamknę was razem w piwnicy! Teraz proszę podajcie sobie ręce na zgodę. -powiedziałam, a oni spojrzeli po sobie z odrazą. -Już! -Rozkazałam, a oni wykonali polecenie. Podeszłam do Federico, a On objął mnie od tyłu.
 -Kochanie nie wiedziałem, że jesteś taka ostra. -wyszeptał mi do ucha. Ja musnęłam lekko jego usta. Spojrzałam na resztę, a oni się na nas patrzyli.
 -Rzygamy tęczą. -powiedziała Fran. Specjalnie odwróciłam się do Fedusia i pocałowałam go namiętnie, a on oddał pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie i stykaliśmy się czołami.
 -A właśnie Carmen to jest mój chłopak Fede. Federico to Carmen. -podali sobie ręce i uśmiechnęli się do siebie. Poszliśmy na kolację i udaliśmy się do naszych sypialni. Carmen spała na materacu u Fran. Długo nie mogłam zasnąć. Kręciłam się po łóżku i kręciłam. Poczułam ręce na mojej tali. To były ręce Włocha. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Odwróciłam się do niego i wtuliłam w jego nagi tors. Zaczęłam kreślić na nim jakieś znaczki. Feduś zaczął całować mnie po szyi. Czułam się jak w niebie. Odchyliłam lekko głowę do tyłu. Po chwili jednak pocałował mnie w usta.
 -Kocham Cię. -wyszeptał.
 -Ja też Cię kocham. -cmoknęłam go i zamknęłam oczy.

~Następny dzień~
Obudziłam się, bo poczułam lekkie ciągnięcie za włosy. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam, że Federico bawi się moimi włosami. Uśmiechnęłam się do niego, a On mnie pocałował. Poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności. Po mnie to samo zrobił Włoch. Na dole spotkaliśmy już Diego i Fran, a co zdziwiło mnie bardziej byli już Naty, Tayler i Maxi. Gdy mój przyjaciel mnie zobaczył podbiegł i przytulił mocno.
 - Maxi udusisz mnie. -zaśmiałam się, a Maxi mnie puścił i uśmiechnął się.
 -Przepraszam, ale co poradzę, że cholernie tęskniłem za moją przyjaciółką?
 -Ja też za tobą tęskniłam.-powiedziałam.- Maxi to jest Naty i Tayler, Nata, Ty to jest Maxi.
Przedstawiłam ich sobie. Chłopaki podali sobie rękę, a gdy miał to samo zrobić z Hiszpanką pocałował wierzch jej dłoni. Zauważyłam, że moja przyjaciółka zrobiła się czerwona na twarzy. Może coś z tego będzie...
 - Ludmi, Fede bo my wam czegoś nie powiedzieliśmy. -zaczęła niepewnie Fran.
 - Więc mówcie. -powiedział Włoch i pociągnął mnie za rękę tak, że wylądowałam na jego kolanach i wtuliłam w niego.
 -Ja i Diego jesteśmy razem. -powiedziała Fran.
 -Wiedziałem! Ludmi wisisz mi 4 peso! -Zaśmiał się Fede. Spojrzałam się na niego. -No chyba, że dasz mi buziaka o tu. -powiedział i wskazał na swoje usta. Pocałowałam go lekko, ale namiętnie.
 -To wy się założyliście o to czy będziemy razem? -zapytał zdezorientowany Diego. Oderwałam się od Włocha i przytaknęłam. Rozmawialiśmy jeszcze długo. Później oglądaliśmy filmy i śmialiśmy się dużo. Usłyszeliśmy dzwonek. Diego wstał i poszedł otworzyć po chwili dobiegły nas odgłosy kłótni.
 -Lara. -wysyczałam. Po chwili w salonie zjawiła się Lara i Diego. Widać było, że nie jest zadowolony z jej odwiedzin.
 -Debilko co zrobiłaś z moim Diego?! -Wydarła się na mnie, a mi aż ciśnienie podskoczyło.
 -Po pierwsze to nie twój Diego, po drugie nie nazywaj mnie tak, a po trzecie spieprzaj z mojego domu! -Powiedziałam stojąc z nią twarzą w twarz. Czułam, że wszyscy się na nas patrzą.
 -O naszej Lusi zaostrzył się charakterek. -zaśmiała się.
 -Wyjdź z tego domu.-powtórzyłam.
 -Jeszcze czego przyszłam tu do Diego, a nie do Ciebie.
 -Nie rozumiesz, że on Cię tu nie chce?! -Krzyknęłam.
 -Zamknij się. O widzę, że w BA pojawił się nowy przystojniak. -powiedziała uwodzicielsko i spojrzała na Federico. Nie wytrzymałam i chciałam się na nią rzucić, ale Diego mnie złapał.
 -Kochanie chodź wyjdziemy na taras. -powiedział Feduś, a mina Lary była bezcenna.
 -Haha jesteś jej chłopakiem? Wiesz co stać Cię na coś więcej niż ona. -zakpiła. Federico nic nie odpowiedział tylko złapał mnie za rękę i pociągnął na dwór. Tak jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. On zauważając to starł ją szybko.
 -Kochanie nie płacz. Nie przez kogoś takiego. -powiedziała i uśmiechnął się.
 -Właśnie coś sobie uświadomiłam. Ona ma rację. Zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie. Nie wiem nawet co we mnie widzisz. -powiedziałam już płacząc. On usiadł obok mnie na ławeczce i przytulił mocno. Zaczął mówić w moje włosy.
 -Skarbie nie mów tak. Ty jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Kocham Cię najbardziej na świecie, słyszysz? -zapytał i podniósł mój podbródek, a ja pokiwałam głową. Starł moje łzy i pocałował mnie. Postanowiliśmy wrócić do środka. Weszliśmy do pomieszczenia za rękę. Tej lali już tu nie było. Usiedliśmy na naszych wcześniejszych miejscach.
 -Już tu nie przyjdzie. -powiedział nagle Diego. Spojrzeliśmy z Włochem na niego zdziwionym wzrokiem.
 -Dostała niezłą zjebkę od mojego chłopaka. -zaśmiała się Fran. Po filmie poszliśmy zrobić obiad. Zjedliśmy i posprzątaliśmy w tym czasie usłyszeliśmy dzwonek. Poszłam otworzyć. Za drzwiami zobaczyłam Violettę z walizkami, a za nią stał zdezorientowany Leon. Uściskałam Viole, oraz przywitałam Leona i zaprowadziłam ich do kuchni gdzie była reszta. Przedstawiliśmy wszystkich. Była 15 więc powoli zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Diego pokazał Vilu pokój i właśnie się rozpakowuje. Ja kroję właśnie ostatniego pomidora który będzie na przekąskę na ognisko. Poczułam ciepłe ręce na mojej tali i perfumy nie kogo innego jak Federico.
 -Co tam kotek? -zapytałam nie odwracając się.
 -Nudziło mi się więc przyszedłem do mojej kici. -wymruczał mi do ucha, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Pocałował moją szyję, ale wtedy do kuchni wszedł Maxi.
 -Oj, chyba wam przeszkadzam. -powiedział i zaczął się cofać.
 -Nie, zostań. -zatrzymał go Leon.

~Kilka godzin później~
Ognisko już się zaczęło są już wszyscy Naty i Maxi, ja i Federico, Violetta i Leon, Fran i Diego, Tayler i Carmen. Mój przyjaciel dobrze bawi się z moją kuzynką. Ja jak mówiłam nie piję, ale reszta się skusiła. Fede zrezygnował po jednym piwie aby dotrzymać mi towarzystwa. Gdy piwa kupione przeze mnie i Fran się skończyły Leon wyjął pół litra. Dopiero wtedy zaczęła się zabawa razem z Federico pilnowaliśmy aby nasi przyjaciele nie zrobili nic głupiego. O 1 nad ranem wszyscy już spali w salonie w różnych pozach. Zamknęłam dom i poszłam do pokoju gdzie był już Feduś. Zakluczyłam drzwi w razie jakby naszym pijanym kolegom zachciało się pozwiedzać dom. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ubrania, weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Prysznic pobudził mnie. Orzeźwiłam się. Założyłam czystą koronkową bieliznę. Umyłam zęby i dopiero teraz zauważyłam, że nie ma tu moich piżamek. Wyszłam z łazienki. Gdy Włoch zobaczył mnie w samej bieliźnie zaświeciły mu się te jogo cudowne oczka. Uśmiechnął się do mnie cwaniacko. Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać moich piżam. Niestety za cholerę nie mogłam ich znaleźć. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że wrzuciłam je do prania.
 -Cholera. -powiedziałam.
 -Co się stało kochanie? -zapytał Fede.
 -Moje pidżamki są w praniu.
 -Nie szkodzi, może położyć się bez nich. -zaśmiał się. Pomyślałam chwilę i doszłam do wniosku, że nie mam nic do stracenia. Podeszłam do naszego łóżka i położyłam się obok mojego chłopaka, który bacznie mi się przyglądał.
 -Masz piękne ciało. -powiedział, a ja się zarumieniłam.
 -Nie mów tak, bo to nie prawda.-powiedziałam.
 -Prawda masz idealne ciało. -wymruczał do mojego ucha, a po moim ciele ponownie przeszły przyjemne ciarki. Spojrzałam mu w oczy...

1 komentarz:

  1. super nie moglam sie go doczekac i na nastepny czekam z nie cierpliwoscia

    OdpowiedzUsuń