- Leon... - zaczęłam - Co Ty tu robisz?
- Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz. Ale jak widzę nie potrzebujesz troski. - odpowiedział, gdy zobaczył opatrzonego Diego.
- Możesz mi powiedzieć o co Ci tak naprawdę chodzi? - zaczynałam się powoli denerwować
- Po prostu chcę wiedzieć dlaczego uciekłaś z restauracji. - zapytał już spokojniejszym tonem
- Jeszcze nie wiesz? - zapytałam z ironiom w głosie
- Nie nie wiem.
- Zapytaj swojej koleżanki.
- Jakiej koleżanki? - zapytał zdziwiony.
- Przepraszam, że się wtrącę... - zaczął nagle Diego. - Ja wiem co to za dziewczyna...
- Kto to był? - zapytał Leon i podszedł do Diegusia.
- To była Gery. - powiedział i spuścił wzrok.
- Gery, ta wariatka? - zdziwił się, gdy usłyszał to imię.
- Diego, a skąd wiesz, że to była Ona skoro wtedy Cię w restauracji nie było? - zapytał Leon po chwili milczenia.
- Widziałem jak przysiadła się do Violi, bo akurat czytałem MENU, które jest wywieszone na oknie od "Resto Bar'u". - odpowiedział Diego ze spokojem na twarzy. Nagle do mojego pokoju znowu wpadła Jade.
- Violu... - zaczęła - Muszę Ci coś powiedzieć...
- Ani mi się waż! - po chwili do pomieszczenia wpadł tato
- Tato! - wparowałam pomiędzy tatę, a Jade, którzy zaczęli się kłócić. - Niech powie.
Nastała niezręczna cisza, aż w końcu odezwała się moja niedoszła macocha.
- Violu.... Bo..... - zaczęła się Jąkać
- No wyduś to z siebie. - zarządziłam
- Bo Twoja mama....
- Moja mama co? - zaczęłam się martwić.
- Violetto Toja mama żyje i próbuje się z Tobą skontaktować.......................
..................................................................................................................................................................
Hej ^^
Tak wiem, że wczoraj nie było rozdziału.
Dzisiaj to nadrobię. A tak wracając do
tego rozdziału to osobiście mi się podoba.
Miłego czytania :*** ♥
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Usuń