wtorek, 28 lipca 2015

Pamiętnik Violetty #9


 - No dobrze. Violu ja idę do sklepu. Poradzicie sobie?
 - Tak tato poradzimy sobie. - Po tych słowach tato wyszedł. Zostaliśmy sami z Diego.
 - Przyniosę Ci szklankę soku. - powiedziałam i poszłam do kuchni i przygotowałam swa soki i talerzyk z ciasteczkami. Położyłam wszystko na tacę i wróciłam do salonu.
 - Może pójdziemy do mojego pokoju. - zaproponowałam - Mam tam apteczkę to opatrzę Ci rany.
 - Dobrze. - Diego podszedł do mnie i wziął ode mnie tackę. Chyba coś do Niego czułam. Weszliśmy po schodach na górę. Diego jest cudowny. Nie dość, że miał tacę w rękach to otworzył mi drzwi od mojego pokoju. Jego rany ciągle krwawiły. Poprosiłam, aby odłożył tackę na biurko, a sama poszłam do szafy po apteczkę.
 - Violu.... - zaczął Dieguś
 - Tak?
 - Muszę Ci coś powiedzieć. - powiedział i podszedł do mnie
 - Usiądź, bo za niedługo się wykrwawisz. - uznałam - A co takiego chcesz mi powiedzieć.
 - No... wiesz..- zaczął - Może...
 - Diego wyduś to w końcu z siebie!
 - Może byśmy skoczyli do kina, lub na lody? - zaproponował. Przez chwilę stałam jak wryta. Nie wiedziałam co powiedzieć. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą przerwał Dieguś.
 - Powiedziałem coś nie tak?
 - Nie, nie po prostu...
 - Po prostu co?
 - Nigdy, nikt mnie nigdzie nie zaprosił. I... Po prostu nie wiem, co powiedzieć..
 - Żartujesz sobie ze mnie? - odpowiedział z tym swoim boskim uśmiechem na twarzy.
 - Nie Diego nie żartuję. - opuściłam wzrok. Nie potrafiłam patrzeć w jego boskie oczy. Boże Violetta ogarnij się.
 - To co zgadzasz się? - zapytał gdy skończyłam opatrywać mu rany. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Z jednej strony mogę wychodzić z domu tylko z Diego. (chyba, że wolę ochroniarza)
Albo z tatą lub Ramallo.
 - Tak. - odpowiedziałam ze ściszonym głosem. Diego podszedł do mnie i mnie przytulił. Spojrzałam mu w prosto w oczy. Postanowiłam powiedzieć mu to, co czuję. Bałam się jak na to zareaguję, ale w końcu żyję się tylko raz.
 - Diego.... - zaczęłam
 - Oo co chodzi?
 - Bo ja... Ja muszę Ci coś powiedzieć... - bałam się dokończyć.
 - Violu powiedz to w końcu. - odpowiedział. - W końcu też Ci muszę coś wyznać.
 - Bo wiesz..... Chyba się w Tobie zakochałam............


..........................................................................................................................
Hej ^^ Przepraszam, że tak późno, ale
miałam niespodziewany wyjazd do
Czech. Osobiście mi się ten rozdział
podoba, ale ocenkę i tak zostawiam
Wam :***
PS. Pozdrowienia dla Justyny i Werci :***
Ti Amo ♥♥♥

Miłego czytania

4 komentarze:

  1. Czemu Ty mi to robisz?! Jak możesz przerywać mi w takim momencie?! Za kogo ty się uważasz?!
    Teraz już tak serio : Rozdział jak zwykle cudny ♥♥♥♥ Jezuuu jak ja zazdroszczę Ci talentu ♥ *.*
    Plusem jest to, że ten rozdział jest długi, no ale kończyć w takim momencie? No Karii błagam..

    I tak Cię kocham ♥ Czekam na nexta ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz to jest taka "Cisza przed burzą".
      Zaraz zaczynam pisać kolejny rozdział.
      Specjalnie dla Ciebie ♥ Ti Amo ♥♥♥

      Usuń
    2. Ojej ♥ Specjalnie dla mnie? Jakie to miłe ♥
      Ja coś zaczynam klicić na Diecesce, może jakiś prolog ... ♥

      Usuń
    3. Idę pisać ten prolog :* Mam masę pomysłów.

      Usuń