niedziela, 9 sierpnia 2015

OP #1 ~ Fedemila ~ Wszystko ma swój koniec - Special za 875 wyświetleń!!!



*Ludmila*
Minęły dwa lata odkąd razem z Federico ukończyliśmy naukę w Studiu "On beat" i pobraliśmy się. Zeszłego lata urodziłam śliczną córeczkę, którą nazwałam Justyna. W nasz miesiąc miodowy wybraliśmy się do Polski i bardzo mi się spodobało to imię, dlatego nazwałam tak córkę  Dzisiaj nasza mała Justynka obchodzi swoje pierwsze urodzinki. Fede dzisiaj od samego rana dziwnie się zachowuje. Jest taki agresywny. Postanowiłam z nim poważnie porozmawiać, ale to już po imprezie. Zaprosiłam Violettę i Leona ze swoim synkiem Ollivierem, który tak samo jak moja Justynka obchodzi dzisiaj roczek, Camilę i Brodweya ze swoją trzy miesięczną córeczką Clarą, Natalię i Maxiego, którzy dopiero spodziewają się dziecka, tak samo jak Fran i Diego, których oczywiście też zaprosiłam. Wszystko było już praktycznie przygotowane. Postanowiłam nie czekać do wieczora tylko od razu pogadać ze swoim ukochanym.
 - Federico... - zaczęłam niepewnie.
 - Czego chcesz? - zaczął się na mnie wydzierać. - Czy ja nie mogę mieć ani chwili spokoju?
 - Fede ja... - bałam się wysłowić. - Ja chciałam porozmawiać.
W tym samym momencie mała Justynka zaczęła płakać.
 - Ten bachor zaczyna mnie już denerwować! - darł się na cały głos. Spojrzałam w jego oczy. Źrenice miał powiększone.
 - Federico czy Ty coś brałeś? - chłopak nie odpowiedział tylko wyszedł bez słowa. Ja zajęłam się Justynką.



*Federico*
Miałem jej dość. Wyszedłem z domu i poszedłem do nowych znajomych na osiedle. Postanowiłem nie wracać dzisiaj do domu. Jeszcze wykryła, że coś brałem. Co ja w niej widziałem. Jeszcze ten bachor, który nic nie robi tylko się drze. Droga zajęła mi mniej więcej dziesięć minut. Doszedłem do naszego tajnego miejsca, ale nikogo nie było. Postanowiłem zadzwonić do Marco, ale nie odbierał. Jeżeli zaraz się z nim nie spotkam i czegoś nie wypiję to oszaleję. Zadzwoniłem jeszcze raz. Tym razem odebrał.
 - Siema stary gdzie jesteś? - zapytałem
 - Za tobą. - odwróciłem się i zobaczyłem Marco, który trzyma jakieś pudełko.
 - Czy to jest to o czym myślę?
 - Yhmm.. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. - Szybko otwieramy do puki nikt nie widzi.
Otworzyliśmy pudełko. Było tam pełno białego proszku. Będzie co sprzedawać.





*Ludmila*
Przyjęcie zakończyło się. Justynka poszła spać, a ja zajęłam się sprzątaniem. Zajęło mi to pół godziny. Przez ten cały czas rozmyślałam co się dzieję z Federico. Boję się, że On naprawdę coś bierze. Jeżeli tak, to nie pozwolę, aby się zbliżył do naszego dziecka. Skończyłam zmywać naczynia i poszłam do łazienki. Umyłam się, wróciłam do pokoju. Położyłam się i poszłam spać.


Rano
Obudziłam się przed ósmą. Justynka jeszcze spała. Poszłam do łazienki i wykonałam poranne czynności. Zeszłam na dół, aby przygotować coś do jedzenia. Na kanapie w salonie spał Federico. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że na podłodze leży strzykawka. Przestraszyłam się. Postanowiłam nie czekać ani chwili dłużej tylko zadzwoniłam po policję. Na szczęście Federico spał kiedy przyjechali. Zabrali go na komisariat. Podobno był poszukiwany za handel narkotykami. On i Marco. Były chłopak Fran. Teraz Fede czeka na wyrok. Na szczęście nie zrobił nic mnie i Justynce.




..................................................................
Tak... Wiem... Beznadziejne...
(Wera zabijesz mnie)
Pomysł podsunęła mi Justynka ♥
Pozdrawiam Obie dziewczyny ♥♥
Miłego czytania ♥♥ :**

2 komentarze:

  1. ♥♥♥ Chodzi mi o treść, bo osobiście uwielbiam Fedemiłe, ale no nie może być cały czas kolorowo xd
    Musi być jakaś akcja xd Cudowne i życzę dalszej weny xd ♥ :*

    OdpowiedzUsuń